Dorosłość
08 March 2004
Jadąc na uczelnię i gapiąc się w okno, zauważyłam dziś młodszą siostrę mojego kolegi z podstawówki. Szła ulicą i pchała przed sobą wózek z dzieckiem. Uderzyło mnie to.
Jak tak się zastanowić, to większość moich znajomych z podstawówki ma rodziny, dzieci, pracę. Ta część, która nadal pozostaje w wolnym stanie, to przeważnie ludzie, którzy poszli na studia. Ale i oni w większości pozostają już w stałych związkach i planują wspólne życie...
A ja? Mieszkam z chłopakiem, który kiedyś wydawał mi się tym na całe życie. Ale teraz... Nie ważne zresztą. Nie mam stałej pracy, nie myślę nawet o własnym domu, nie chcę mieć rodziny. Wciąż się bawię, bawię w dorosłość. A tak naprawdę jestem dzieckiem niedojrzałym do dorosłego życia. Tak naprawdę nadal szukam siebie.
Siostra mojego kumpla, która zawsze wydawała mi się gówniarą, jest dojrzalsza ode mnie. Młodsza ode mnie K. ma poważniejsze podejście do życia. A ja znów mam ochotę się pobawić i przewrócić mój świat do góry nogami.