Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - Nosi mnie

Nosi mnie

03 February 2019

Nosi mnie. Spakowałabym się i znów pognała daleko stąd. Niby właśnie kończymy planować Portugalię w kwietniu, ale ja bym zwiała już, teraz. I znacznie dalej.

Duszę się w tym kraju, w tym mieście, w tym mieszkaniu i pracy. Jest mi ciasno. Tygodniowe urlopy zwiększają tylko klaustrofobię. Zawsze jest za mało czasu. Najchętniej wrzuciłabym plecak na plecy i po prostu ruszyła przed siebie. I szła, aż bym miała dość - miesiąc, dwa, trzy lata. Nierealne marzenie.  

Próbuję medytować. Próbuję stworzyć przestrzeń w swojej głowie. Łąka, drzewa, bezkresne niebo usiane milionami gwiazd wracają po kilku oddechach. Wolność. Nieograniczona przestrzeń. Chłód nocy, zapach mokrej trawy. 

A potem znów ten brudny, szary wypizdów w grajdole świata.

Komentarze - Dzień Kota

Dzień Kota

17 February 2019

Fatalny tydzień zakończył się tak, jak się zaczął. Totalnym wkurwem. Oczywiście przyszła też kara - kto się wkurwia, ten bark spina. Kto bark spina, tego boli i mu ręka drętwieje. Odwieczne prawo.

W pracy się sprzysięgli wszyscy, żeby koniecznie do mnie pisać, kiedy próbuję pracować. W Walętynki mój wkurw osiągnął apogeum. Nowa dziura w podłodze nie poprawiła sytuacji. Musical Crazy For You tym bardziej, wybitnie nie moje klimaty. Dopiero w piątek udało mi się naklepać jakiś kod. No to w sobotę mój szanowny kot nalał na pościel.

Niedziela, niedziela upłynęła nam leniwie. Ava przewalała się po kanapie, Jarek jej towarzyszył, ja momentami też.

I tylko jeszcze bardziej po tym tygodniu nie wiem, czego ja właściwie chcę.

Komentarze - Jakieś tam plany

Jakieś tam plany

28 February 2019

Koniec miesiąca. Powoli klaruje mi się jakiś plan.

Zamówiłam statyw, bo zdjęcia to obecnie najbliższe do pasji, co mam. Spróbuję poinwestować w siebie trochę w tym zakresie. Kto wie, może wyjdzie z tego coś fajnego.

W międzyczasie korzystam ze wsparcia Bartka (fizycznego i mentalnego) i zaczynam ruszać te zastałe kości. Muszę zrzucić kilka kilo i wzmocnić barki, skoro mam targać ten mój aparat przez świat. Lustrzanka jednak waży niemało, jak się ją ciągle ze sobą nosi. 

A tak poza tym.

Nie wiem, skąd u mnie ta potrzeba realizowania kolejnych celów. Czemu nie umiem po prostu cieszyć się tym co jest i chwilą obecną. Bezczynne marnowanie czasu mnie normalnie wyprowadza z równowagi.

A tak jeszcze.

Tęsknię za nimi. W lutym minął kolejny rok bez babci. Czuję się oderwana od wszystkiego, bez Siemianowa, bez ludzi, których kochałam, niczym balon na wietrze. Trzyma mnie jeszcze ojciec i mój środek ciężkości przesuwa się w kierunku Janickiego, ale to nigdy nie będzie ten punkt centralny wokół którego kręcił się mój świat. 

Mój Środek Świata umarł na Niedziałkowskiego 22 lutego 2016 roku. 

I have no roots.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.