Moje Niedziałkowskiego
19 May 2022
No co tu kryć. Jakoś ciężko ostatnio.
Po Wielkanocy zamieszkaliśmy na Niedziałkowskiego i dopadły mnie demony. Nagle nic nie było, jak powinno. Tak bardzo, bardzo chciałam, żeby tamto miejsce stało się moje. Tak bardzo walczyłam o nie przez te wszystkie lata, tak bardzo walczyłam, żeby go nie sprzedać. A gdy już tam weszłam... wszystko było nie tak.
Moje Niedziałkowskiego to mieszkanie zalane światłem i ciepłem. To wiecznie zawalona gratami i jedzeniem kuchnia, w której wszyscy przesiadywali. To dywany, otwarte na oścież balkonowe drzwi, niedopasowane meble i wielkie fotele. I w jednym z nich, wydartym ze starości, z krzyżówką w ręce - ONA.
Moje Niedziałkowskiego to ONA.
A teraz to wielkie, ciemne, zimne przestrzenie, w których nie dałam rady się odnaleźć. Dom bez ludzi to tylko ściany. A ja uciekłam po dwóch tygodniach, bo nie wiem, jak je wypełnić.