Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - List do Ciebie, Maleńka

List do Ciebie, Maleńka

07 November 2007

Znów jesień, Pysiu. Znów jesień. Znowu złote brzozy z liści odarł wiatr.

Zimno tu, w tych ścianach, tak bardzo obcych, nie naszych. Ty zresztą wiesz, jak ja źle znoszę puste, zimne poranki.

Wiesz, że to już pół roku, jak odeszłaś? Sześć długich miesięcy samotności. Wypalam się, kiciu.

Wczoraj Beata Tyszkiewicz w jakimś babskim programie mówiła, że do samotności z wyboru dorasta się na starość. Widocznie stara jestem. Drażnią mnie wszyscy.

Kasia schowała gdzieś Twoją myszkę. Nie umiem jej znaleźć, choć przetrząsnęłam całe mieszkanie. Miła i wesoła z niej kocinka... Przynajmniej mam dla kogo wstawać rano. Ale to nie Ty.

Czy ja Cię zdradziłam, biorąc to małe futro pod dach? Ja tylko chciałam pomóc...

Jeszcze 40 lat - to dużo, prawda? Zaczekasz? Ja mam nadzieję, że szybciej. Teraz tyle wypadków...

 

Tak strasznie, strasznie tęsknię...

Odwiedź mnie, chociaż w snach...

Komentarze - ...

...

22 November 2007

Tysiąc spraw na głowie. Gubię się w niewiedzy. Za co zabrać się najpierw, a co można odłożyć na później? Zmęczona, szukam odpoczynku przed komputerem, co powoduje błędne koło. Brak czasu, brak pieniędzy. I tak w koło macieju.

Brak mi wsparcia. Koło mnie nie ma nikogo, kto mógłby czasem przejąć pałeczkę. Związek dwojga egocentryków tym się właśnie objawia - samotnością i brakiem zrozumienia. Czułości, namiętności nie ma już od dawna. Jestem tylko JA, MOJE sprawy, MOJE potrzeby.

Przegrywam w te klocki. Kobieca cześć mnie próbuje się starać: dbać, reagować, ulepszać. Męska cześć nie widzi sensu, ale jest zbyt słaba. Mroziu jest na wygranej pozycji.

Mój związek to związek wzajemnie miłych dla siebie ludzi, którzy żyją pod jednym dachem.

Ale tego przecież chciałam, prawda?

 

Nauczyłaś mnie kochać, Pysiu. Kochać ponad siebie, poświęcać siebie dla kogoś. Nauczyłaś, jak cudownie jest robić coś dla kogoś. Mądrzejsza byłaś...

A potem mnie zostawiłaś z pękniętym sercem.

Kasia trzyma mnie tutaj, na szczeście?

 

P.S. Rasti umarł wczoraj, William tydzień temu. Nie mogę się pozbierać.

Komentarze - Koty

Koty

28 November 2007

Wdrapuje się na moje kolana i mocno, mocno przytula. Trąca nosem w rękę, a potem zasypia zwinięta w kłębek, łapką trzymając moją dłoń. Słodkie dymne maleństwo.

I jak tu ich nie kochać?

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.