Bycie samemu
28 February 2015
Klucze się spóźniają. Ale to ten weekend.
Z każdą chwilą narasta we mnie chęć zniknięcia. Ukrycia się, schowania w przestrzeni tylko mojej, do której nikt nie będzie miał dostępu. Przynajmniej przez jakiś czas.
"Czym ty się przejmujesz. Jesteś zdrowy, silny, masz dobrą pracę, kasę, mieszkanie, zero problemów na głowie."
"Ale zostanę sam."
"Możesz się zdziwić. Bycie samemu wbrew pozorom wcale nie jest takie straszne."
Znacznie gorsza jest samotność. Wśród ludzi, w pracy, w grupie, w związku. Bo samotność nie ma nic wspólnego z byciem samemu. Kiedy nie ma nikogo obok przynajmniej wiesz, że jesteś zdany tylko na siebie. Przynajmniej nie czekasz i się nie łudzisz.
Chcę pobyć sama. Bez brania pod uwagę innych. Z czasem, który będę musiała sama zagospodarować, z przestrzenią, którą będę wypełniała tylko sobą.
Muszę zatrzymać się w tym pędzie na oślep i pomyśleć kim jestem i czego chcę. Nie ja-w-związku, nie ja-córka, nie ja-w-pracy. Ja. A do tego potrzebuję przestrzeni, w której nikt nie będzie mi przeszkadzał.
I może wtedy uda mi się zaleczyć te wszystkie rany, które zakopałam pod maską uśmiechu, a które sprawiają, że nie wierzę w innych, nie wpuszczam innych do swojego świata oraz nie umiem kochać i ufać.