Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - ...

...

13 September 2008

Po roku życia na własne konto dopadła mnie nerwica. Jaka ja jednak słaba psychicznie jestem. Tak, wiem, mogę się tłumaczyć, że to były ciężkie dwa lata: choroba dziadka, przegrana walka z rakiem Pyśki, przeboje z doktoratem i uczelnią, próba prowadzenia własnej działalności i jako gwoździe do trumny Katarzyna i alergia Mrozia. Mogę się tłumaczyć i pewnie nie są to złe powody, żeby dostać nawet małej traumy, zwłaszcza jeśli je zmiksujemy i doprawimy moim wiecznym poczuciem winy za wszystkich i wszystko wokół.
Urlop mnie zmęczył. Góry mnie zmęczyły. To, co miało mnie oderwać od zmartwień, tylko pogorszyło sprawę.
Bo kot został z mamą i się znerwicował, a teraz sika nam w pościel. Więc martwię się za kota.
Bo Mroziu wrócił i znów kicha, śpimy pod śpiworami, bo pierzyny mokre, a Katarzyna nam spać nie daje. I jeszcze sobie paskiem zafarbował kurtkę i plama nie schodzi. Więc mam poczucie winy wobec Mrozia.
Bo od 1 października zaczynam zajęcia na uczelni i jeszcze nie zrobiłam żadnego planu zajęć. Więc za uczelnię.
Bo home.pl jak zwykle pokpił sprawę podczas uaktualniania oprogramowania i klietnom wcięło tabele z danymi. I oczywiście zrobił to pod moją nieobecność, więc problem dopadł mnie na urlopie.
I jeszcze to wieczne poczucie winy wobec klientów...

W ten sposób to, co w czerwcu w towarzystwie Haśki było jak zachłystnięcie się szczęściem, w towarzystwie kłopotów zabranych wraz z osobą towarzyszącą zmieniło się w mozolne odliczanie dni do końca. Rozumiem teraz, czemu moi rodzice spędzali urlopy osobno - czasem po prostu trzeba uciec od tego, co się kocha, żeby móc się naprawdę oderwać i odpocząć.
Komentarze - ...

...

22 September 2008

A jednak jest lepiej. Chce mi się. Po prostu.

Mam ochotę ugotować lub upiec coś smacznego, zmienić sposób żywienia, kupić coś do domu. Namalować obraz, przeczytać powieść, napisać wiersz. Stworzyć coś z niczego... i zachwycić się, ciepło zachwycić jesienią.

Mam ochotę żyć.

Jakoś to wszystko leci. Układa się, dopasowuje i tworzy spójny obraz jedności. Sobą jestem i pierwszy raz tak bardzo wpasowana w świat. Pogodzona, zadowolona, w pełni akceptująca i zaakceptowana. Widocznie trzeba machnąć ręką na innych, żeby zaistnieć.

mach - mach

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.