Po szpitalu
10 September 2021
When the morning begins, I will be in next chapter.
Po powrocie się wreszcie wybeczałam, potem wykąpałam i mi lepiej. Czyste włosy to recepta na wszystko ;)
Ale wiecie co? Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam wcześniej. Takiej opresji przez bycie miłym z jednoczesnym unikaniem wszelkich informacji. Bo nie wiedziałam nic - kto mnie operuje, kiedy, jak to będzie wyglądało, dostępu do lekarza 0, a na koniec jak zająć się raną dostałam jako jedno zdanie na wypisie. A wszelkie moje pytania były z uśmiechem zbywane albo dostawałam szczątkowe informacje. O zachowaniu podstaw intymności nawet nie wspomnę.
I mimo, że rana wygląda ładnie, byłam zaopiekowana, pielęgniarki były na każde wezwanie, to nadal czuję się psychicznie źle i mam żal. Naprawdę tak trudno podczas zmiany opatrunku powiedzieć, co trzeba z nim robić i na co zwrócić uwagę? I czy naprawdę nie można sprawdzić w karcie, co się operuje, ZAMIAST pytać pacjenta tuż przed wjazdem na salę?