2016
03 January 2016
Bardzo chciałam w tym roku dograć wszystko. Każdą pierdółkę dopiąć na ostatni guzik i zacząć z zupełnie czystym kontem. Bywam cholernie naiwna.
Jak było do przewidzenia - nie udało się. W Nowy Rok weszłam z operacją Avy i nadal bez mieszkania. Specjalnie mnie to nie martwi.
Pijąc z J. szampana na Trasie Zamkowej miałam w głowie mnóstwo pytań, co dalej. I tak samo jak dawniej bardzo mało odpowiedzi. Za to niektóre całkiem logiczne.
W tym roku najpierw praca - muszę się zatrudnić jako front-end w firmie. Muszę przetrwać rok. Bo jeśli chcę być wolna, potrzebuję podstaw, które tylko praktyka w typowej pracy mi zapewni.
Wiem, że nie powinno się mówić MUSZĘ, ale ja zarazem MUSZĘ i CHCĘ, co się doskonale składa. Kij i marchewka w jednym.
Więc praca. A pozostałe rzeczy rozwiążą się same.
I tylko nie wiem, czy kupować teraz mieszkanie. Czy nie lepiej to co mam schować w lokatach na za rok i wtedy, z nowym doświadczeniem, z nowymi możliwościami olać system. I to jest pytanie, które w tym roku powinnam rozwiązać.