Have no fear, hero is here!
14 November 2004
Kupiliśmy z Mroziem konsolę. A potem telewizor. I jeszcze meble, bo na czymś ten telewizor trzeba postawić. A potem... włożyłam płytkę i odpłynęłam. Są takie historie, które trzeba opowiedzieć. Które wciągają słuchacza od pierwszych minut, sprawiają, że jak dziecko słucha z otwartą buzią, śmieje się i płacze, a w miąrę jak wątek się rozwija, staje się jedną z postaci. I są takie gry. Gry, do których się tęskni, do których się wraca, o których się myśli i śni. I są bohaterowie. Kilka lat tęskniłam, czekałam, wierzyłam. Przeżywałam wzloty i upadki, rozbudzałam nadzieję, by popaść w zniechęcenie. I wciąż czekałam, na moją wymarzoną historię, na znajome bicie serca, gdy znów uśmiechnę się do wirtualnej postaci. Znalazłam. Historię na miarę tej sprzed lat. Wciągnęła mnie, zakręciła, oczarowała. Oszołomiła barwami i dźwiękami, pięknem kreowanego świata. Zaskoczyła fabułą - skomplikowaną i wielowątkową. I wreszcie związała z postaciami, których nie można nie lubić. Więc rozmawiam, walczę, przemierzam nieznane ziemie. Tworzę własną historię. Z nimi. Z nim. Bo nikt nie rodzi się bohaterem.