Radzę sobie
26 July 2015
Bywa, że długo jest dobrze, a potem przychodzi taki dzień jak dziś i wszystko sypie się jak domek z kart. Właściwie nie umiem powiedzieć, od czego. Może to pożegnanie, może kolejny email, a może nagle wolny wieczór... I lecę w dół, lecę, na złamanie karku spadam.
Chciałam być niezależna, a teraz mam tej niezależności powyżej uszu. Wszystkie moje decyzje, wszystkie moje plany, moje, tylko moje, niedzielone z kimś. Oglądanie mieszkań, planowanie kredytu, głupie zakupy codzienne... Sama, sama, sama. Przygnębiające to jest.
Przeraża mnie moja własna potrzebna dzielenia życia z kimś na pół. Pewnie się w końcu przyzwyczaję, ale nie jestem pewna, czy to sukces będzie czy raczej porażka.
Radzę sobie, doskonale sobie sama radzę, tylko już chętnie przestałabym.
Sama sobie winna. Ot co.