Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - O szyby deszcz dzwoni

O szyby deszcz dzwoni

08 October 2003

Pada. Jesień przeszła chyba już na dobre w markotny nastrój. Tak jak ja.

Patrzę za okno i serce ogarnia szarość. Rozgrzewam dłonie zieloną herbatą z posmakiem mięty. Szmaragdowy płyn nadaje szarości posmak melancholii...

Tyle już takich jesieni. Deszczowych, pochmurnych, zimnych. Każda inna, a jednak taka sama. Zawsze mi smutno na jesień. Zawsze mi smutno.

Winamp: Cagnet - Hear me cry.

Ja też płaczę, w środku, głęboko. Pamiętam jesień po powrocie z rajdu z Szalejem. Wtedy to była pora roku, która przychodzi z odjazdem pociągu. Znałam ją już wtedy całkiem dobrze, tylko w tamtym roku... w tamtym roku wiedziałam, czułam, że wraz z pierwszymi spadającymi liśćmi coś się kończy... Skończył się szlak mój i Szaleja. Tylko ja przemierzam puste ścieżki...

Studia... Jesień pierwszych pocałunków, szarość i brąz oczu, które teraz śmieją się do mnie znad kufla piwa. Zimne wieczory i ciepłe oddechy...

Jesień niczym brązowy koc otulająca mnie śmiechem przyjaciół... Jesień pubów i... odnajdywania się na nowo, przy nich, przy ludziach, którym zaczęłam ufać...

Coś się kończy... coś się zaczyna... Kilka lat i... jesień straconych złudzeń. I miłości, która jest jak jesienny liść. Nie podobna do letniej euforii zieleni, ale mieniąca się wszystkimi kolorami tęczy. Przede wszystkim ciepła, pewna, jak nadejście zimy...

Coś się zaczyna... Smutno mi... jesień za oknami... kocham smutne jesienie, gdy lipy łysieją... Kocham moją miłość jesienną... Wieczną miłość... endless rain...

Komentarze - Po prostu wpis

Po prostu wpis

06 October 2003

Nie bardzo wiem, co pisać. Jakoś tak mnie ostatnio otoczyło sporo spraw i w rezultacie nie mogę się skoncentrować na żadnej rzeczy. Wreszcie grzeją i w mieszkaniu robi się cieplutko. Kot zrobił więc przeprowadzkę i teraz śpi pod kaloryferem. Przynajmniej jeden powód do chandry minął.

A tak poza tym to siedzę i piszę. Właściwie to klepię kod. I dziś też mnie to czeka. Brrr....

Komentarze - Duże dziewczynki nie płaczą

Duże dziewczynki nie płaczą

03 October 2003

Życie jest do dupy... Jest do dupy, bo:

  • jak wczoraj poszłam na aerobic, to odwołali zajęcia. Jak dziś miałam iść, to kumpela nie może, a mi łeb pęka. I jutro pewnie też nie pójdę...
  • czuję się jak zombie, ale mam umówione spotkanie z koleżankami i muszę na nie iść. Nawet piwa się nie napiję, bo siedzę na Ibuprofenie.
  • w piątki mam na 8:30 na uczelnię, a ja nie umiem wstawać rano.
  • w moim pokoju jest zimniej niż na dworze, ale ile można siedzieć na dworze? Paradoksalne - jak zaczną grzać to będzie za gorąco.
  • mój facet chce seksu, a ja chcę się kochać - konflikt interesów. Tym bardziej, że on nie rozumie różnicy.
  • mam kupę roboty na poniedziałek i zupełnie mi się nie chce tego wszystkiego robić. Trudno żeby się chciało, jak jestem zestresowana.
  • jak teraz pójdę spać, to będę miała poczucie winy, że: nie poszłam na aerobic, nie spotkałam się z kumpelami, nie zaspokoiłam faceta, śpię zamiast pracować. 
A najgorsze jest to, że duże dziewczynki nie płaczą, a ja tak cholernie mam ochotę się zwinąć w kłębek i rozryczeć. I nawet się nie mogę do faceta przytulić, bo on znów będzie napalony i znów się skończy moim poczuciem winy...
Komentarze - Nowe warunki

Nowe warunki

03 October 2003

Siedzę na uczelni i próbuję dostosować się do nowych warunków. Albo może nowe warunki dostosować do siebie.

Serverek już stoi, mysql też, brak tylko chęci do pracy... Dziś nie wiem, co mi z tego wyjdzie... Za dużo latania w te i wewte. Pewnie znów zarwę weekend.

Pisanie stron wcale nie jest zabawą, jak tak się temu bliżej przyjrzeć. Tak naprawdę to żmudne klepanie kodu. Muszę pomyśleć nad jakąś modularyzacją, popisać sobie gotowe elementy, które będę tylko wklejała w odpowiednie miejsca kodu.

Ale na to trzeba mieć czas - a ja go nie mam. Rozłazi mi się jakoś, przecieka przez palce. Odkąd mieszkam z Mroziem jest jeszcze gorzej. Przedtem nadrabiałam w nocy, teraz koło 23:00 on goni mnie spać.

I w rezultacie ze wszystkim jestem spóźniona... Muszę się jakoś zorganizować...

Komentarze - Dola idola

Dola idola

01 October 2003

Modlitwa zestresowanego doktoranta

Panie! Daj mi siłę - do akceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić, - odwagę do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować, - i mądrość, abym ukrył ciała tych, którzy mnie dzisiaj wkurwili.

Spraw, abym uważał, czy palce, które przydeptuję dziś, nie są połączone z dupami, w które może będę musiał włazić jutro.

Pomóż mi zawsze dawać z siebie w pracy 100%.... - 12% w poniedziałek - 23% we wtorek - 40% w środę - 20% w czwartek - 5% w piątek

I pomóż mi pamiętać... Kiedy mam naprawdę zły dzień i zdaje mi się, że wszyscy dookoła chcą mnie wkurwić, niech nie zapomnę, że do zrobienia smutnego grymasu potrzeba aż 42 mięśni, a tylko 4 do wyprostowania środkowego palca i powiedzenia im, że mogą mi skoczyć!

Źródło internetowe

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137, 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207, 208, 209, 210, 211, 212, 213, 214, 215, 216, 217, 218, 219, 220, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 227, 228, 229, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 236, 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246, 247, 248, 249, 250, 251, 252,

Strona 240 z 252

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.