Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - ...

...

30 August 2006

Kolejny dzień... paciorkami pomiędzy palcami. Kap kap... Ładne mam palce. Długie, szczupłe, z naturalnie eleganckimi paznokciami. Nawet brzydki nawyk obgryzania skórek im nie zaszkodził.

Lubię patrzeć na nie, gdy przebiegają po klawiaturze. Próżna jestem. Kolejny dzień i znów zimne dłonie. Chłód z zewnątrz czy z wewnątrz? Jakoś nie daję się globalnemu ociepleniu. Grenlandia topnieje w zastraszającym tempie, a we mnie nadal lód. Uczę się ciepła. Zamiast tego rzewna się robię. Wzruszam się. Na filmach, reklamach, na ulicy. Lód pozostaje, a dodatkowo dochodzi ściśnięte gardło.

Czasem mi brak, właściwie już permanentnie, tych ramion, tych oczu, tego zapachu. On gdzieś jest. Ja wiem. W jego sercu taka sama zawieja jak w moim. Kiedyś go spotkam, może nie w tym życiu, nie za sto lat ani nawet tysiąc. Ale to uczucie, to wrażenie, ta pewność, że wystarczy się nagle odwrócić, że wystarczy zamknąć oczy...

Wierzę w przeznaczenie.

Komentarze - Farewell

Farewell

04 August 2006

On umiera. Niespokojnie, męcząco. Wcześniej miałam ochotę go rozszarpać z wściekłości, że nam to robi. Teraz chce mi się płakać. Tysiące pytań. Brzydkich, egoistycznych. Czy zdaje sobie sprawę z tego, że umiera? Czy się boi? Czy w tym otumanionym mózgu istnieje jeszcze świadomość tego, co się z nim dzieje? Czy rozumie, że mogłabym go zabić z nienawiści za to, że odchodzi i nas zostawia?!

Nie chcę, żeby umarł. Nie chcę tego i nie chcę tego tak. Nie w ten sposób, nie w tym momencie, wogóle! Miałam mu pokazać mieszkanie, pokój, do którego sam wybrał kolor. Miałam pokazać mu dyplom doktora, opowiedzieć o wycieczce do Chin. Do cholery, dlaczego on mi to zrobił?!

Ciągle mam wrażenie, że nagle mętne oczy nabiorą blasku i okaże się, że sobie z nas zażartował. Tak po prostu, hahaha, głupi kawał. A on leży na tej kanapie, coraz słabszy i coraz mniej świadomy.

Jutro wyjeżdżam. Nie wiem, po co. Cieszyłam się na urlop, a teraz żałuję. Jakby moja obecność mogła coś zmienić. Jakbym mogła odmienić los. Czy on wogóle mnie jeszcze poznaje?

Letting it all end like this with just a single word of 'Farewell...' Fills me with sorrow.

Saikano - The Last Love Song on The Planet

Komentarze - ...

...

31 July 2006

Myślę nad miłością.

Pomarańczowe światło lamp godzi w nocne niebo. Nareszcie cisza, ziemia tchnie sennością. Blade światło monitora i szum wiatraczków. Wkrótce je trzeba będzie wymienić, bo bzykają na spółkę ze świerszczami.

Nie, nie nad tą miłością wzlotów i upadków, splecionych ciał kochanków. Nad miłością do bliskich. Może rzeczywiście coś w tym jest, że miłość rodzi się z przyzwyczajenia. Rośnie, buduje się na bazie nawyków. Nawet brzydota potrafi wydawać się piękna, gdy już jest znana. Więc może można kochać tak po prostu przez zasiedzienie.

Otwieram dłoń. Ślady paznokci od wewnątrz, na linii serca. A może nie można tak naprawdę? Może to tylko maska ignorowanych przywar, przymkniętych oczu na to, co boli? Czy kiedyś będzie mi wstyd za tę złość, za gorycz, za te wszystkie myśli mroczne? A może odetchnę z ulgą, stwierdzając, że wreszcie? Kiedy przekracza się granicę pomiędzy miłością a obojetnością? Jak długi trzeba dać krok, by sięgnąć na drugą stronę?

Co i kogo zobaczę, jeśli się obejrzę?

Komentarze - Ideały

Ideały

30 July 2006

Po miesiącu upałów - burza. Krople tłukące o parasol w Bramie. Chłodna mgiełka na włoskach przedramienia. Lubię letni deszcz. Trawy pachną tak odurzająco. Melancholijnie.

Na nowym miejscu czuć je szczególnie mocno. Każde wyjście na balkon jest wizytą w Siemianowie. Lato, winne grona, pachnący ogród i deszcz na liściach.

Nie ma już Siemianowa. Nie ma ogrodu ze smolinosami i wielkimi liśćmi czarnej porzeczki. Czy jeszcze kiedyś poczuję na ustach smak papierówek? Zamiast się odciąć, zamykam wspomnienia w sobie, w tym mieszkaniu, w namiastce zapachu łąk na balkonie.

Masochizm czy sentymentalizm? Strach przed przemijaniem?

Marzy mi się bycie felietonistką. Jak Kofta. Albo może biografia w stylu Jandy. Mam słabość do Krystyn, choć nie wynika z tego nic pożytecznego. Nie przeczytałam dotąd książki żadnej z nich. Tyle, że czuję do nich sentyment, tak dla zasady. Jakichś idoli trzeba mieć. W dobie Wiśniewskiego i Dody, naprawdę dobrze wybrałam. Kontrowersyjnie i nietypowo. Nie ma to jak podziw dla samej siebie.

Komentarze - Rozbrat

Rozbrat

09 July 2006

Mroziu nad morzem, a ja sobie w domku siedzę. Przyznaję, cel osiągnięty w nieco burzliwy sposób, ale zupełnie nie żałuję. Musiałam już od niego odpocząć. Poza tym nie cierpię siedzieć nad morzem. Trzy godzinki raz w miesiącu to tak w sam raz, żeby się jeszcze mocniej w tym utwierdzić. Morze jest ZŁE. Poza tym mam inne rzeczy na głowie.

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137, 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207, 208, 209, 210, 211, 212, 213, 214, 215, 216, 217, 218, 219, 220, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 227, 228, 229, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 236, 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246, 247, 248, 249, 250, 251, 252,

Strona 118 z 252

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.