Czekając na wiosnę
25 February 2020
Chora, zbita, zdołowana. Rocznice minęły, wyjazd w góry minął i tak trwam w zawieszeniu czekając na wiosnę.
Czegoś chcę, ale nie wiem, czego, za czymś, ale nie wiem, za czym. Tak jakoś.
Kategorie:
07 February 2020
Is it still me, who came from this trail or someone else? .What always suprises me in the mountains during the winter, is silence. And the feeling of the soft loneliness.
Sounds fade in the misty background. People vanish not so far from you.
And suddenly there is only you, your fast breathing and creaky snow under your feet. .It's a different kind of the total darkness - total white.
Kategorie:
22 January 2020
Planujemy podróże na kolejny rok. Wyjątkowo wcześnie, bo z rodziną. Dużo się dzieje.
W pracy doszły dyżury na telefonach, ciężko walczymy z nową strukturą organizacyjną. Ja walczę dodatkowo ze zwiększoną odpowiedzialnością.
Jakoś... jest. Tylko we mnie kłębi się tysiąc niespokojnych myśli. Tracę pewność, czego chcę. W związku, w życiu, w pracy. Początek roku pełen planów i pełen wątpliwości.
Kategorie:
20 November 2019
Popłakałam się ostatnio w pracy z nerwów. Przeraża mnie, jak bardzo się angażuję.
Ogólnie jakoś gorzej mi. Niby jest spoko, ale mój nastrój kompletnie tego nie odwzorowuje.
Jestem smutna, melancholijna, przybita. Łatwo się irytuję, na coś czekam, choć nie wiem, na co. Czuję się samotna, podatna na zranienie. Pozostawiona sama sobie.
Znów gram. Siadam do pracy i odpalam Usagi mode - zimną, logiczną sukę skupioną tylko na zadaniach. A potem padam na ryj.
Gdzieś tam w ciemności moje demony leniwie podnoszą głowy węsząc sprzyjający czas.
Błędne koło.
Kategorie:
18 November 2019
Tajlandia zbliża się wielkimi krokami. Dawno nie byłam tak podekscytowana podróżą. To jednak prawdziwy posmak egzotyki. I chaos, który pamiętam z poprzedniego wyjazdu. Ale wtedy to ogólnie odczuwałam wszechobecne zagubienie, więc może to też trochę wina tamtego czasu.
W każdym razie Chiang Mai przywita nas już za moment. Nie mogę się doczekać street food'u, kolorów, świątyń, świateł. A potem Kambodża, moja Kambodża! z prywatnym tuk tukiem oraz Bangkok. Ten wielki, duszny Bangkok, który mi się tak podobał poprzednio.
Jestem pełna obaw, ale i dobrych myśli.
Kategorie:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137, 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207, 208, 209, 210, 211, 212, 213, 214, 215, 216, 217, 218, 219, 220, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 227, 228, 229, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 236, 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246, 247, 248, 249, 250, 251, 252,
Strona 18 z 252