Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - She sparks up the fire...

She sparks up the fire...

02 June 2004

Ból. Bolesna linia rozprzestrzenia się ciepłem wzdłuż kręgosłupa. Dawno już nie czułam tego... bardzo dawno... Człowiek szybko zapomina, jak może boleć... Przypomnienia są straszne... Nie napiszę, że było nastrojowo. Bo nie było. O tej porze roku już długo jest jasno na dworze i sala tonęła w blasku dnia. Rowerki stacjonarne nie wyglądały jak straszne maszyny tortur, ale jak zwykłe rowerki do ćwiczeń. I nie było sennej mgiełki, która rozstępuje się przede mną, odpędzana przez ruch. Dziś wsunęłam się w rytm w pełni przytomna, nawet bardziej na jawie niż zazwyczaj. Po dziesięciu minutach w głowie była tylko jedna myśl: "Uciec stąd, uciec jak najdalej od tego świństwa. Od bólu, zmęczenia, potu. Od tego narastającego zniechęcenia. Po co mi to? Co ja tu robię? Przecież ja tego NIENAWIDZĘ." Podjęłam decyzję, podniosłam głowę, by uciec. Na przeciw Ona. Rozbawiona, roześmiana, szczęśliwa. Widać było, że to, co robi, sprawia Jej przyjemność, że to lubi. Ten Jej śmiech, te roześmiane, błyszczące oczy. Zatonęłam. Ona jest jak magnes... Nie potrafię się uwolnić. Gubię się, czy robię to wszystko dla siebie czy dla Niej. Nie ważne. Ona wypełnia moje życie blaskiem, ruchem, energią i barwą. Ona albo fitness. Nie rozróżniam. Jeśli Jej aura potrafi sprawić, że to pokocham, to niech tak będzie. ----------------------------------- Na rowery na przyszły tydzień już się zapisałam, no bo jakżeby nie.
Komentarze - Robota nie zając. Nie ucieknie.

Robota nie zając. Nie ucieknie.

01 June 2004

A mogłaby zwiać na parę dni lub chociaż wykazać się pewną nieśmiałością. A nie, narzuca się, skubana. Projekty spadły mi na głowę i mnie zasypały. Jest ciężko. Zwłaszcza, że nie chce mi się kompletnie. Specyfikacja dla Active'a na jutro - dostarczę między zajęciami na stepie a rowerami. Na czwartek szkoła salsy - robię stronę czegoś, o czym nie mam zielonego pojęcia. Ktoś wie, jak to się tańczy? Na jutro kolejny szalony projekt Grzyba od szukampracy. Mroziu chce stronę firmową, ale po znajomości, łóżkiem kupię trochę czasu. Doktorat sprawia, że budzę się z krzykiem. Zaliczenie z matmy jeszcze do mnie nie dotarło. Mam nadzieję, że dotrze jeszcze przed niedzielą. Potem może być problem. A w międzyczasie coś, co kocham najbardziej: bieganie po lekarzach, rozliczanie konferencji, Zielona Karta mojego brata. Jednym słowem "biurokracja". Robota nie ucieknie, ale ja chyba tak.
Komentarze -

30 May 2004

Nudzę się. Opanowała mnie powszechna niemożność robienia czegokolwiek, więc nie robię nic. Dla Activa powinnam zrobić specyfikację, ale nie chcę mi się. Pisać. Z matmy powinnam się pouczyć, ale nie chce mi się. Rozumieć. Dla kumpeli powinnam przygotować grafikę, ale nie chce mi się. Tworzyć. Dla Grzyba powinnam dokończyć portal, ale nie chce mi się. Głupieć. I powinnam iść coś zjeść, ale nie chce mi się. Decydować. Czasowniki przytłaczają mnie dynamiką. I wymaganiami. ------------------------------------------------------ a to było w pierwotnej wersji, później usunięte, a teraz powraca Jej oczy. Zatonąć. Jej uśmiech. Odpowiedzieć. Jej głos. Zatracić. Jej sylwetka. Być obok. Trwać na krańcach wszechświata. ----------------------------------------------------- Odbiło mi.
Komentarze - Konferencja

Konferencja

29 May 2004

Konferencja w Międzyzdrojach się udała. Fajnie było. Wróciłam na kacu, z piegami od słońca na nosie i w dobrym nastroju. Za rok też się wybieram. Człowieka nie ma dwa dni, a tu już zmiany. Net zaczął normalnie działać, za to Lark zniknął. Kot się stęsknił, a Mroziu nie. Mnie się śnią sny z pianą pod prysznicem w roli głównej. Wszystko się poprzewracało. Wyjazd mnie odświeżył. Lubię takie nawet najkrótsze wycieczki. Noc w hotelu, widok z okna, nowe jedzenie, nowi ludzie, nowe klimaty. Uświadomił mi parę rzeczy, parę kolejnych zmian. Sprawił, że poczułam się inaczej. Sprawił, że zatęskniłam. Do Niej...
Komentarze - Konflikt życiorysów

Konflikt życiorysów

25 May 2004

Sprzeczka z Mroziem. O to, że ja nie mam dla niego czasu. Że chcę mieć go jeszcze mniej. Wychodzą żale. Bo on pracuje po 8 godzin i jest zmęczony, a ja nie. Bo ja nie chcę z nim siedzieć, gdy wróci z pracy. Właśnie - siedzieć. Nic więcej. Bo on jest zmęczony, zagapia się w monitor lub wali na kanapę. On by chciał, żebym ja wtedy albo leżała obok albo siedziała i gapiła się w drugi komputer. A ja nie chcę. Zaczyna być widać konflikt stylów życia. Po całym dniu siedzenia w domu, ja chcę coś robić. On po całym dniu w robocie chce mieć spokój. Rozumiem go. Przecież widziałam popołudnia moich rodziców. Dlatego tak walczę o to, żeby żyć inaczej, dlatego robię doktorat. A on ma chyba żal do mnie, że ja nie charuję po 8 godzin dziennie w normalnych godzinach, że czasem obijam się nieprzyzwoicie. Ale ja wybrałam właśnie taki styl życia - okresy wzmożonej pracy przedzielone okresami słodkiego nieróbstwa. A on wybrał swój styl. Nikt przecież go nie zmuszał. Karnet VIP-a staje się drażliwym tematem...

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137, 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207, 208, 209, 210, 211, 212, 213, 214, 215, 216, 217, 218, 219, 220, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 227, 228, 229, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 236, 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246, 247, 248, 249, 250, 251, 252, 253,

Strona 207 z 253

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.