Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - Monitor

Monitor

08 December 2003

Nareszcie wrócił mój monitor. Trochę mnie swoim powrotem zaskoczył, bo ani się nie zapowiedział, ani nie zadzwonił i w rezultacie zastał mnie w piżamie. Ale już jest. Obraz wreszcie działa normalnie i mam swoją jasność i to wszystko, co ostatnio mu nie działało najlepiej. Więc teraz działa i siedzę sobie patrząc w niego i... stwierdzam, że już się do tego zamiennego przyzwyczaiłam. I choć wstydzę się swojej postawy, to teraz mi się ten zamienny bardziej podoba. I szukam dziury w całym.

Chyba się przejdę, bo normalnie zdegustowana jestem własną postawą.

Komentarze - Egoizm

Egoizm

07 December 2003

Od jakiegoś czasu myślę i działam mając na względzie głównie swoje szczęście. Jeśli nie chcę czegoś robić, nie robię. Przestałam sugerować się innymi ludźmi. Wiem, można mnie posądzić o egoizm. Nazwać mnie zimną, skoncentrowaną na sobie suką. To jest chyba najprostsze...

Zastanawiałam się nad tym sporo. Spełnianie oczekiwań rodziny, podporządkowanie się jej, doprowadziło mnie do tego, że przestali mnie o coś prosić tylko zaczęli żądać, już, teraz, nie licząc się z moimi potrzebami. Chęć uszczęśliwienia mojego byłego chłopaka zakończyła się morzem kompleksów, totalnym marazmem i depresją. A on i tak mnie zdradził. Godzenie się na każdą prośbę przyjaciół postawiło mnie w sytuacji łosia, w którego każdy jeździł, bo ja przecież nie odmawiam pomocy. Do tego jeśli nie byłam w stanie czegoś zrobić, kończyło się obrazą rodziny, chłopaka i przyjaciół. Miotałam się więc między wszystkimi wiecznie zestresowana i nieszczęśliwa.

W końcu pierdyknęłam to wszystko w cholerę. Zaczęłam od chłopaka.

Obecnie robię tylko to, na co mam ochotę. Mój obecny zaakceptował mnie taką, jaką jestem i nie próbuje mnie zmieniać. Dobrze dla niego, bo by się nie udało. Rodzina nauczyła się prosić i doceniać pomoc. O dziwo, lepiej się teraz rozumiemy i nasze kontakty coraz częściej przypominają przyjacielskie spotkania, a nie relację Rodzice - Córka. Przyjaciele nauczyli się mnie szanować i nasze kontakty stały się o wiele bardziej zażyłe. Same korzyści.

A co ja daję w zamian? To, co mogę i to, co chcę. A ja lubię pomagać i wspierać, ale nie na siłę. Chłopakowi daję sporo swobody. Opiekuję się i staram wyręczać dziadków. Rozpieszczam kota. Ze wszystkimi żyję w zgodzie, znam połowę dzielnicy. I wreszcie jestem sobą - bez kompleksów, przymusu, spełniania nieswoich oczekiwań...

Dziś była wizyta u rodziców - miło spędziłam dzień.

Komentarze - Mur

Mur

06 December 2003

Wieje dziś. Wiatr zawodzi w kominach grobowców. Szare niebo, odrapane kamienice, szary świat...

Taka pogoda... w taką pogodę jestem w pełni sobą. Wracam do siebie z przed kilku lat... Zagubiona, smutna, samotna... Zmarznięte dłonie grzane o kubek z kawą. Długi, rozciągnięty sweter i krótkie włosy. Chandra, która nie opuszcza, która rośnie, wtapia się w duszę, jednoczy z sercem... Poza nią nie ma już nic...

Czasem... czasem mam wrażenie, że pomimo wszystko wtedy żyłam jakoś pełniej. Owszem, świat uciekał poza oknami... Na moim tapczanie nie istniał czas... Były książki i Queen. Były marzenia, rozterki, rozpaczliwe uczucia. Ale nie było cynizmu... Jeszcze nie... I tego chłodu, który oszrania wszystko, co teraz czuję.

Tyle przeszłam ścieżek od tamtego czasu... Mur... mur, o którym marzyłam, stanął wreszcie. Cegła po cegle wzniosłam go wokół siebie... Wypracowałam sobie nowe podejście do życia, nowe zachowania i reakcje, cyniczny, olewczy charakter, i ten chłód... Do nikogo i niczego się nie przywiązuję. Nie istnieją dla mnie sentymenty. Ludzi zostawiam za sobą...

Czasem mam wrażenie, że to jak teraz czuję i co teraz czuję... nigdy nie pełne... nigdy do końca... to właśnie moja wina. Bo kiedy się uzależni od czegoś, kiedy na czymś zależy tak aż po kraniec serca... cierpi się, cierpi się strasznie...

A ja... pijąc kawę... patrząc jak w kawę wpadają łzy... obiecałam sobie, że już nigdy... Już nigdy nie wyjdę poza mur.

Komentarze - Studia...

Studia...

05 December 2003

Marzyciel: To nie jest tak - byle na studia. To chory system nauczania i chory system zawodowy. Bo co ma robić człowiek, którego na studiach uczą bzdur lub zlewają kompletnie? Po co mi były jakieś wydumane systemy bankowe, na których nawet jednego systemu nie widzieliśmy? Czemu nie nauczyli mnie tego, co w życiu potrzebne?

Owszem, wiem na czym polega studiowanie - więc douczam się sama. Ale chore jest, że wykładowcy są nie z tej epoki, że prowadzą coś, o czym sami nic nie wiedzą, że nawet nie sygnalizują dzisiejszych problemów informatycznych!

Inna sprawa, że na studia powinna być ostra selekcja. Tymczasem przychodzi tu byle matołek (ja się dostałam choć NIC nie wiedziałam o komputerach!) i może się bez trudu utrzymać, bo taki jest poziom uczelni. Skończyłam studia informatyczne nie umiejąc programować!

Inna sprawa, że w obecnej sytuacji ciężko o pracę. Więc człowiek łapie się wszystkiego, co mu wpadnie w rękę. Każdej pracy - i tu przydają się szerokie wiadomości z różnych dziedzin. Bo czasem nie ma jak pracować w swoim zawodzie. Jesteśmy tak opóźnieni technologicznie, że informatycy są zbędni. Nawet ci najlepsi nie mogą znaleźć sobie pracy i muszą się chwytać różnych innych prac.

Kolejny problem - świadomość społeczeństwa. Dla większości ludzi informatyk to człowiek od komputerów. Nie istnieje dla nich specjalizacja. Przeglądałeś ogłoszenia o pracę? Przecież to idzie się pokroić! Potrzebują webmastera, ale wymagają od niego: zarządzania siecią, programowania aplikacji, zaawansowanych umiejętności animacji oraz języka Fortran!!! Ludzie!! Przecież to kpina.

Nawet łebmajsterzy mają specjalizacje: webdesigner, webprogrammer. Ale pracodawcy chcą jednego łosia do wszystkiego. I nie liczą się umiejętności tylko cena. Jedyna szansa teraz to wyjechać stąd za granicę.

Tylko... ja na przykład raczej staram się tego uniknąć. Wolałabym się urządzić tu, w tym kraju. Nie wiem, czy na tym nie stracę....

Komentarze - świata prorocy

świata prorocy

05 December 2003

Są grupy, w których zajęcia prowadzi się z przyjemnością. Ta do nich nie należy. Każde zdanie, każdą informację trzeba od nich wyciągać na siłę. I pozostaje nieodparte wrażenie, że jest się kimś zbędnym, że przychodzą i siedzą na zajęciach z łaski. Zadają głupie pytania, byle tylko ośmieszyć, pokazać, że mają człowieka w d...

Przyzwyczaiłam się już, że wchodząc po raz pierwszy na zajęcia jestem oceniana. Często negatywnie. "Głupia kobietka, ucząca ekonomii - po co to komu? Co ta gówniara może wiedzieć o informatyce?" Później nadal jest podobnie - ocena za oceną: jest miła i prowadzi zajęcia na luzie to pewnie koła nie zrobi na serio. I potem są ZONKI. Czy gdybym była mężczyzną traktowano by mnie ostrożniej?

Studentom trudno jest zrozumieć, że jako doktoranci niewiele mamy do gadania. Co z tego, że wolałabym prowadzić bazy danych albo webmastering? Jestem na takiej a nie innej katedrze i muszę akceptować to, co mi przydzielają. A to, że dobrze czuję się w ekonomice? A czemu nie? Czy gdybym mamrotała pod nosem z książki, albo wprowadzała referaty bardziej by mnie szanowano? A może ja bym chciała tych ludzi czegoś naprawdę nauczyć? Nie tylko odbębnić swoje i iść do domu?

Uważam, że w tej epoce człowiek powinien mieć rozeznanie w wielu dziedzinach, bo nigdy nie wiadomo, dokąd trafi. Czepianie się jednego zawodu jest w obecnej sytuacji głupotą. Tylu moich znajomych ze studiów robi teraz coś zupełnie innego niż zamierzali. Smutna rzeczywistość...

I potem patrzę na tych jełopów śmiejących się głupio z jakiegoś żartu i mam ochotę to wszystko cisnąć w cholerę. A niech będą niedouczeni, niech idą przez życie z przeświadczeniem, że są najwspanialsi i najmądrzejsi, że im się wszystko należy. Życie ich w końcu gdzieś, kiedyś kopnie. A oni i tak nie będą potrafili zrozumieć...

A mnie zależy... jeszcze... nadal.

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137, 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207, 208, 209, 210, 211, 212, 213, 214, 215, 216, 217, 218, 219, 220, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 227, 228, 229, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 236, 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246, 247, 248, 249, 250, 251, 252,

Strona 229 z 252

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.