Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Komentarze - Usagi's evening...

Usagi's evening...

02 July 2004

Spokojnie mi dzisiaj. Napracowałam się, zrelaksowałam, jest OK. Z Haśką poszłyśmy na moje kochane pierogi z sosem czosnkowym, ale się okazało, że nic z tego, wycofali z serwowania. Trochę nas to zbulwersowało, więc wylądowałyśmy w Pizzy Hut na serowej, mrrr... W sumie wieczór wyszedł in plus... Z Haśką zazwyczaj tak jest. A tak poza tym... Buty już czekają, spodnie muszę wyprasować... Na rano joga, a potem zajęcia za zajęciami, do 16:00 przynajmniej. Co nas nie zabije to nas wzmocni, a ja zrobię wszystko, żeby osiagnąć cel. Mykam się przygotowywać. Aha, wstawiłam lay, stary, bo stary, nie bardzo mi się podoba, ale nie mam czasu robić sobie innego. Hyhyhy, sporcik , sporcik...
Komentarze - In my vision...

In my vision...

01 July 2004

W moich wspomnieniach się uśmiecha. Całą sylwetką, nie tylko ustami. Znam Ją już ponad pół roku, widziałam smutną, złą, zawiedzioną i zmęczoną. A jednak, gdy przymknę oczy, widzę albo ten wesoły uśmiech, gdy tańczy, albo te łobuzerskie rozbawienie, gdy pedałuje na rowerze. Dla mnie jest idealna. Wiem, że ma wady, wiem, że może byśmy się nie polubiły, ale... Nie umiem napisać słowem, nie słowem tęsknię. Nie sercem nawet. Duszą? Niekoniecznie. Raczej całym jestestwem, każdą cząstką energii, jaką mam w sobie. Przy Niej wiem, że żyję. Rozmywa się zasłona niskociśnieniowca i nagle widzę barwy. Ostre, kontrastowe, słoneczne. Słyszę dźwięki, tony nabierają brzmienia. Cały mój świat... Oddech, ruch, dotyk... Każdy mój dzień to walka, by dorównać, by być blisko. Każda godzina bez Niej, to jak żeglowanie przez mgłę. Jak to możliwe, żeby jedna osoba nadawała życiu sens? By odkrywała nieznane? Jak to możliwe, żeby samym tym, że jest, definiowała mój świat? A Ona się śmieje... Tonę w tym uśmiechu...
Komentarze - ... it's madness ...

... it's madness ...

01 July 2004

Czeka mnie ciężki weekend. Jutro rowerki, w sobotę dni otwarte Activa ;) Ruszam już od 9:30 z jogą, potem stretching, a potem pump, może coś pomiędzy, wyjdę koło 17:00. W niedzielę HI/LO i ABF. Poniedziałek - pump i HI/LO. Więc sportowo... Lubię to, to mnie napędza, daje mi kopa. Choć ten tydzień był ciężki, a ten miesiąc mnie wykończy. Odpocznę w sierpniu, a na wrzesień VIP. Nie mam zamiaru rezygnować. Anka... Anka mnie trzyma przy życiu. Gdy ćwiczę i już nie mogę, wiem, że Ona tam jest. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy, jak zwykłe: "Ale w sobotę oczywiście będziesz?", potrafi człowieka podbudować. Jasne, że będę. Patrząc na Nią, wiem, że to możliwe być tam codziennie.
Komentarze - A ja kocham jedzenie

A ja kocham jedzenie

01 July 2004

Tak sobie czytam i się dziwię. Ja chyba stara jestem. Czytam sobie blogi dziewczyn, przypuszczam że wiek tak 16-19 lat, i mnie przerażenie i fascynacja ogarnia. Ja też taka byłam? Są na dietach, walczą o wymarzoną wagę. Nie wiem, ile z nich na serio, ile dla zabawy lub dlatego, że koleżanki, no to ja też. Nie wnikam. Większość z nich nie potrzebuje. Piszą swoje wymiary i kg, i są to wymiary ładnych, zgrabnych dziewczyn. Dziewczyn, z idealnymi figurami. A one się głodzą, wpadają w depresję, nienawidzą siebie. I tak czytając dochodzę do wniosku, że to nie waga jest problemem, ale psychika. To kompleksy z innych pól wyładowywane w odchudzaniu. Zaczynam rozumieć mechanizm anoreksji. Im nie można pomóc, tak myślę. Może w końcu rodzina zwróci uwagę, ale organizm już dostanie w dupę. A wszystko zaczyna się od lenistwa. Bo wystarczy ruszyć tyłek z kanapy lub sprzed komputera i iść poćwiczyć. I zniknie i cellulitis i tłuszczyk z brzucha. Ale przecież łatwiej po prostu przestać jeść...
Komentarze - There

There

30 June 2004

Dzień upłynął mi na obijaniu. Najpierw step advance z Anką, potem winko z Haśką. Winko mnie trochę rozłożyło. To jest o tyle dziwne, że raczej bierze mnie dopiero po piątym. Cóż, fitness... Zastanawiam się. Nad Anką. Nad sobą. A co gdyby? Nieee... Chyba... To te wino.

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134, 135, 136, 137, 138, 139, 140, 141, 142, 143, 144, 145, 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158, 159, 160, 161, 162, 163, 164, 165, 166, 167, 168, 169, 170, 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177, 178, 179, 180, 181, 182, 183, 184, 185, 186, 187, 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194, 195, 196, 197, 198, 199, 200, 201, 202, 203, 204, 205, 206, 207, 208, 209, 210, 211, 212, 213, 214, 215, 216, 217, 218, 219, 220, 221, 222, 223, 224, 225, 226, 227, 228, 229, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 236, 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246, 247, 248, 249, 250, 251, 252,

Strona 203 z 252

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.