Strach
02 May 2004
Umówiłam się z Anką na środę. Porozmawiać o moim treningu i zdrowiu... Bo coś nie gra i co do tego się obie zgadzamy... Nie powinnam tak szybko się męczyć, nie po pół roku intensywnego ćwiczenia. Ech, zła jestem na siebie...
A dziś poszłam na cardio pump (step+sztanga) i załamałam się swoją koordynacją ruchową. Później dobiłam się tae-bo (aerobic z elementami sztuk walki) i jest mi źle... Źle z samą sobą. Jeśli osiągnięcie takiej formy, jak bym chciała, wymaga ode mnie większego wysiłku, zrobię to. Nie dam sobie tego odebrać. Po raz pierwszy uprawiam sport, który rozumiem. Po raz pierwszy naprawdę chcę to robić. Nie wiem, co zrobię, jeśli się okaże, że przez kłopoty zdrowotne nie mogę ćwiczyć...
Tak, IXI, boję się. Boję się jak cholera, dlatego jeszcze nie poszłam do kardiologa z moim ciśnieniem. Dlatego udaję, że nic mi nie jest...
Po co żyć, jeśli nie można robić tego, co się kocha? Jaki sens ma wtedy życie? Boję się i mam nadzieję, że może po prostu coś źle robię. Jem nie tak, ćwiczę nie tak... cholera wie... W środę może się wyjaśni...