What the heck?!
26 February 2005
Uczelnia uszczęśliwiła mnie nowym przedmiotem: "Organizacja i zarządzanie w organizacji wirtualnej". Masło maślane. Do tego "aż" 10 godzin ćwiczeń i 10 godzin laboratoriów, w różnych salach. To torpeduje każdy pomysł tych zajęć. Nie wiem, co ja z tymi ludźmi zrobię. Już pomijając bezsensowność przedmiotu, brak jakichkolwiek narzędzi (przecież nie każę im pracować na Symfonii, a MS Visio zobaczą jedynie w przelocie!), to ja jestem zupełnie do tego przedmiotu nie przygotowana. Moja wiedza w tym temacie w skali 10 stopniowej wynosi 2. Od rana siedzę i się douczam, a jutro mam nauczać innych. Paranoja. 5 spotkań w semestrze i oni mają z tego coś wynieść? Co?! Chyba komputery jedynie... Ignorantka nauczająca innych ignorantów [ściana]. Rany, no i co ja mam z nimi zrobić?