Etykiety
![więcej](layout/more2.png)
Pejzaż beskidzki
16 July 2002, Brenna
Deszcz za oknem ubrał góry w chmurną szatę,Ciemnym lasom podarował chwile chłodu
I zadudnił w okna głośno – jak bohater,
Po czym stoczył się kaskadą łez tęczową.
Jeszcze czuje jego zapach w lekkim wietrze,
Zapach ziemi roztętniony wonią koni,
Jeszcze się wilgotną rosą lśni powietrze,
Jeszcze niebo drobne krople deszczu roni.
Schną hucuły lekką mgłą jak otulone,
Leci w niebo cierpki zapach sierści mokrej.
Nie skrzydlate ale jednak uskrzydlone.
Deszcz i wiatr.
I te hucuły tuż za oknem.
![więcej](layout/more2.png)
Melancholia
05 May 2002, Szczecin
I nadszedł ranekMrok mu ustąpił
z ponurą twarzą
Budzą się wróble
jeszcze zaspane...
Słońce się wznosi
ponad szczytami
Szczęśliwi, którzy nie marzą.
I mgły powstają
Majaczą szczyty
zarysowane szarpaną kreską
Beczą nieśmiało
owce na hali
Niknie traw zapach
w mglistej oddali
Szczęśliwi, którzy nie tęsknią.
I wicher śpiewa
W jagodach perły
rosy się śmieją, z liści
spadają
w malinach księżyc
skrycie się schował
strumień opada
chmurą tęczową
Szczęśliwi, którzy nie znają.
Ja znam i tęsknię
i co dzień marzę
a gdy w pokoju
zamykam oczy
czuję smak jagód,
rosę na twarzy...
Poza oknami Szczecin się toczy.
![więcej](layout/more2.png)
Modlitwa
10 May 2001, Szczecin
Dziękuję Ci, Tato,
dziękuję za góry.
Żegnaj Turbaczu.dziękuję za góry.
Nie wiem,
kiedy znów Cię znajdę
pośród mgieł i rosy.
Może to tylko na chwilę,
a może na całą wieczność.
Słowa przepływają
koło Twej wspaniałości
i nie umiem ich dotknąć,
nie słowem.
Jutro, a może za tydzień
przestanę się budzić
marząc o Tobie,
ale smak jagód
- granatowego nieba w ustach
i Twojego spokoju,
Turbaczu,
pójdzie ze mną wszędzie.
Pójdzie ze mną do końca
poprzez słońce i deszcz,
przez ciszę i zawieruchę.
I wiem,
że wrócę,
na pewno wrócę
szukać ciszy i siły
w ramionach Twoich,
gdy świat,
który Ciebie omija,
zwali mi się z łoskotem na głowę.
![więcej](layout/more2.png)
Wietrzny taniec
10 July 2000, Regietów
Ze wzgórza spadł w dolinę Wiatr,zabłądził wśród gałęzi.
Księżyc nań spojrzał i nagle zbladł,
że hula miast chmury pędzić.
Ach, Wietrze – wracaj – tak rzecze mu,
bo noc się w całun obleka
nie widać Gwiazd, ja niknę i
w ciemności się toczy rzeka.
A na to wiatr się zaśmiał w głos
i pomknął między sosny:
„Schowaj za chmurę swój złoty nos,
Księżycu mój wyniosły!”
„Ja nadal będę hulał wśród drzew
i sosny do tańca prosił,
bo we mnie burzy się wietrzna krew,
bo mnie energia roznosi!”
Zrozumiał Księżyc, co rzec chciał Wiatr,
w zadumie się cichej pogrążył,
pożegnał Gwiazdy, do rzeki wpadł
i zaczął z nią w podskokach krążyć.
I jeśli wejdziesz w dolinę dziś,
wędrowcze w drodze zbłąkany,
ujrzysz jak strumień i Księżyc lśnią
wraz z wiatrem idąc w tany...
![więcej](layout/more2.png)
Tęsknota
10 July 2000, Regietów
A nocą ciemnątęsknię
gwiazdy lśnią
niebo niebieskie
w otchłań się toczę
- ziemia -
zniknąłeś
znów Ciebie nie ma
po omacku Cię gonię.
W ciszy wieczoru rżą konie
ja tęsknię za Twoim głosem
Księżyc rozpyla łez rosę
ja nadal szukam Cię w ciszy
Czy me wołanie usłyszysz?
Czy przyjdziesz?
Czy w cieple ramion
mnie zamkniesz?
Znowu to samo...
budzę się nadal samotna
- Twoje odbicie w tle okna...