Etykiety
Kategorie: łzy,
XXX
21 July 1993, Turbacz
Ten obóz był wspaniałyNawet deszcz padał inaczej
Lasy zielenią barwiące marzenia
Dunajec rozbryzgujący myśli
ogrom gór
i dziwne gawędy strumieni
Ten obóz był wyjątkowy
Ranki bezkresem durzące
południa skroplonego śmiechu
wieczory wypełnione nami
całym obozem
i noc -
Bongo
na kliszy fotograficznej -
Gitara
10 July 1993, Sromowce Niżne
Potem powie mi rzeczy najsłodsze
najpiękniejsze najsmutniejsze
zmierzch będzie zapadał
Schultz
To nie tak, jakbym chciała, żeby było,najpiękniejsze najsmutniejsze
zmierzch będzie zapadał
Schultz
to nie tak, jak dusza chciała ma,
znów w mym sercu mieszka smutna miłość,
znowu smutną struną serce gra.
Nie pamiętam już owych momentów,
gdy nad nami gwiazdy, blady księżyc,
pośród jezior, rzek świetlanych kręgów,
czas jak pieniądz, a mi brak pieniedzy.
Nie ma takich szarych chmur deszczowych,
które długo w sobie duszą smutek,
we mnie tylko jest taka gitara,
co bez końca ciągnie żalu nutę.
Schronisko im. W. Orkana
06 July 1993, Turbacz
taki wieczór choć rano...
Opadają mgłyświerki świecą srebrem
w nieba lazurze odbijają się góry
strumień tworzy swego bluesa
a kamień szary śpiewa
Ranek
dalmatyńczyk gubi kropki
owce rozrzucają głosy dzwonka
Jak dziwnie jest w schronisku im. W. Orkana
tajemniczo melancholijnie wieczornie
łez paciorki zdobią pajęczyny...