Etykiety
Śnić
03 July 2005, Zakopane
Czasem po prostu chciałabymumieć zapomnieć
o tym, co boli.
Po prostu zasnąć i się nie zbudzić...
zostać w krainie, w której nie czuję
Wtulić się w smutku słodkie ramiona
łzy w nich osuszyć
uśmiechy zgubić
i trwać w marzenia swe otulona.
Tu egzystuję.
A może w bajce
byłoby miejsce by iść na całość
być wreszcie sobą
bez zawahania
i wolność chłonąć, której tu mało.
Któregoś zmierzchu znów zamknąć oczy
i nie podnosić już więcej powiek
i żyć marzeniem
i żyć wspomnieniem
złudą, majakiem,
nieocuceniem
i śnić, jak gdyby
wieczność
istniała.
Kategorie: sny, przemijanie, marzenie,
Suteki da ne? (Czyż to nie cudowne?)
02 July 2005, Zakopane
Chciałabym z Tobą na skraj świata iśćTwój kraj, Twe miasto, Twój dom...
W rytmie Twoich kroków odmierzać czas
Isn't it wonderfull?
Czyż nie cudownie byłoby
budzić się tuż przy Tobie
i tak zasypiać w ramionach Twych?
- cóż... nigdy się nie dowiem...
A mogłabym z Tobą na skraj świata iść
trwać razem w przepięknym śnie
Z ust Twoich miękkich sens życia pić...
Suteki da ne?
Rozszczepienie
19 March 2003, Szczecin
Przychodzi do mnie naglei rani mnie boleśnie
tęsknota, co nie daje
myślom ukojenia.
Umykam przed nią, cierpię,
płaczę, a równocześnie
wiem, że ona wyznacza
sens mego istnienia.
Natrętne zrzucam maski,
by znowu śnić o wzniosłych.
Czy we śnie, czy na jawie
serce me wciąż przeklęte.
Przez lata ukochane
w serce i w duszę wrosły:
smak jagód, szum strumienia,
krajobraz rysowany
niebiańskim atramentem.
Czasem już nie rozróżniam,
co dzisiaj, a co wczoraj,
szczyty gór wyrastają
na miejscu znanych ulic.
Znów spać na Hali Miziowej,
znowu sosny przytulić
i żyć w raju na ziemi,
i żyć w raju przez wieczność...
Poszukiwania
19 July 2001, USA, Atlantic City
Najwspanialszemu
mężczyźnie
Wśród tłumu ludzi szukam Twej twarzymężczyźnie
i głos Twój słyszę w szumie kasyna.
Jak mam pokonać myślą ocean,
jak mam uczuciem zburzyć odległość,
jak mam powiedzieć, że ciągle czekam?
W światłach, co błyszczą niczym Twe oczy,
a jednak nie ma w nich tego blasku.
W szumie fal...
szukam, lecz Cię nie słyszę...
I kiedy wtulam się w prześcieradła,
przyzywam Ciebie przez nocną ciszę.
A kiedy wreszcie ciężko zasypiam,
gdy nad tęsknotą wygra zmęczenie,
czuję Cię blisko, jak mnie dotykasz
snem, zjawą jesteś,
słodkim marzeniem.
Modlitwa
10 May 2001, Szczecin
Dziękuję Ci, Tato,
dziękuję za góry.
Żegnaj Turbaczu.dziękuję za góry.
Nie wiem,
kiedy znów Cię znajdę
pośród mgieł i rosy.
Może to tylko na chwilę,
a może na całą wieczność.
Słowa przepływają
koło Twej wspaniałości
i nie umiem ich dotknąć,
nie słowem.
Jutro, a może za tydzień
przestanę się budzić
marząc o Tobie,
ale smak jagód
- granatowego nieba w ustach
i Twojego spokoju,
Turbaczu,
pójdzie ze mną wszędzie.
Pójdzie ze mną do końca
poprzez słońce i deszcz,
przez ciszę i zawieruchę.
I wiem,
że wrócę,
na pewno wrócę
szukać ciszy i siły
w ramionach Twoich,
gdy świat,
który Ciebie omija,
zwali mi się z łoskotem na głowę.
1, 2,
Strona 1 z 2