Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
więcej

Moja maligna

08 July 1996, Murowaniec

Siedzę w malignie
pot kapie z czoła
niczym opadła rosa
za oknem

deszcz padał
durzą zapachem zioła
i ja też moknę

Siedzę w malignie
tabletka w zębach
pozostawiła smak gorzki winy
trzeba wysiedzieć
po prostu trzeba
Czemu nikt inny?

Łzy w oczy lecą
błyszczą płomieniem
rozmigotane żarówką bladą
ciemne
spocone gorączką włosy
na kark się kładą

Siedzę w malignie
i każdą chwilę
chociaż z innymi -
czuję samotnie

Strumień się złoci
a nad głowami
w ciągłej malignie wiatr moknie
więcej

Szczyt

26 January 1996, Karpacz

Znów przede mną szczyt
pochmurny i siny
i w nogach ból
i w plecach strach
że nie dojdę
że braknie mi siły

I noga za nogą
pod górę wciąż wzwyż
w oddechu pospiesznym
w skrzypie srebrnym śniegu
w odgłosach strumienia
wstrzymanego w biegu
osiągam szczyt

A potem radość
i śmiech i łzy
i coś jakby rozpacz
szarpiące się serce
i ręka co drży
i tryumfu grzmiący wodospad

I smutek zaduma
i żal że to już
żal że nie wciąż
że za mną droga
jak boli jak boli
zamknięty to krąg
znów trzeba mi będzie
wędrować
więcej

X X X

25 August 1995, Szczecin

Ty nie zrozumiesz
czemu to piszę
nie pojmiesz myśli
dzikiej
szalonej
trochę nadętej
każde z nas idzie w wybraną stronę
szeleszczą suknie
żwir grzmi pod stopą
niebo wysoko
głęboko
wysoko
i oceanu fale u stóp
i granie skalne w dali
łagodny szum fali
i groza szczytów
przepastna
sina
ja w nią zachodzę
na wodzie szlak
złotem księżyca
niech przypomina
że kiedyś byłam

sina przeklęta dal
więcej

Uwielbiam

19 June 1995, Szczecin

Uwielbiam
ciemne korytarze świerków
srebrem świecących
wysoko sklepione sosny
księżyc blady i ostry
uwielbiam

Uwielbiam
trawy zdobione rosą złotą
czerwony u płotu mak
szlaki wąskością dalekie
dzikie nieznane rzeki
uwielbiam

Uwielbiam
ciężar plecaka
na wygiętych płaczących plecach
pachnący wilgocią śpiwór
na umierających nogach
mokre
buty zdarte na drogach
uwielbiam

Uwielbiam ciebie
twoją sylwetkę
pochyloną nad herbatą z rumem
w dużym kamiennym schronisku

uwielbiam
twój głos wesoły
gdy zmęczony przemawiasz do ptaków
wędrowcze nieznany
spotkany na szlaku
więcej

Czas

04 August 1994, Hala Ornak

Cicho i chyłkiem przemyka czas,
w ramionach świerków się chowa,
zatapia błękit oczu wsród traw
i w toń się zapada jeziora.

W siwiejące sosny powplatał swój włos,
ze szczytami gór historie gada,
po liściach się zsuwa wraz z kroplami ros
i gęsi dogonić chce stada.

1, 2, 3,

Strona 2 z 3

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.