Etykiety
X
14 December 2000, Szczecin
Co powiedzieć mam Twojemu sercu?Poprzez pustkę duszy
krzyczę
W szare pióra wróbli
wlepiam łzy
Pogubiłam siebie
pogubiłam Ciebie
Moja miłość oślepła
i weszła na drzewo...
„Kocham Cię, kocham...”
Palce rozplecione
nie czuję dotyku...
Endless rain
Przytul mnie
My heart is not yet soaked…
XXX
21 September 2000, Szczecin
By pisać dobre wierszetrzeba mi cierpienia
musi się serce łzami
zalewać do głębi
musi samotność podejść
i duszę wyziębić
Wtedy dopiero w słowach
szukam ukojenia
Kiedy na oczy schodzi
całun mgły wilgotnej
a usta drżą
jak gdyby obłożone lodem
wtedy między jesienie
swoje myśli wiodę
i piszę wiersze długie
i bardzo markotne.
Kocham smutne jesienie
gdy lipy łysieją
Kiedy widzę jak gęsi
zbierają się w kliny
w takie oto deszczowe
wrześniowe godziny
moje wiersze rozstają
się z całą nadzieją.
Deszczowa wariacja
02 February 2000, Szczecin
A jeśli deszcz za oknem?W Twoich ramionach nie zmoknę...
Niczym parasol otula
mnie Twoja czarna koszula...
„Zdejmę ją, zdejmę
do ciała
moje się ciało rozpala
bicie Twojego serca
bardziej mnie jeszcze rozkręca”
Litania z tych paru słów
Mówię je znów i znów.
Ale naprawdę tak nie ma,
życie – banalny schemat
Zamiast obietnic – w pół słowa
znowu w milczenie się chowam
Nie było, nie będzie, nie ma...
Życie – banalny schemat.
I tylko bolą mnie myśli...
Wczoraj się Księżyc rozmyślił
Najpierw z chmur wyjrzał,
a potem
w ciemność się schował z powrotem.
Szkoda, mnie nikt nie pozwoli,
A serce – rozpacz tak boli,
że czasem chcę je wyłączyć.
Ale się droga nie kończy
więc idę – czas na mnie czeka,
znów go doganiam, ucieka.
W lisie się futro ubiera,
cóż za minę ma teraz...
Więc kiedy jesteś?
Czy nie masz
żadnego zdania na temat?
I znowu jestem samotna
deszcz dobija się w okna
Szepcze: „Podaj mi rękę...”
Kategorie: deszcz, namiętność, księżyc, serce, samotność,
XXX
04 July 1998, Szczecin
Nie chcę pisać wierszy,chcę krzyczeć
z głębi duszy rozdartej,
samotnej,
w deszcz, wiatr,
w szare chmury za oknem
chce w okrzyku zawrzeć
ból rozpaczy.
Nie zrozumiesz i nigdy nie pojmiesz,
bo to serce zbytnio niespokojne,
aby mogło w cieple twoich ramion
zasnąć cicho –
serce nie to samo.
Ono musi
w wiecznej łez potrzebie
szarpać, rwać się,
niszczyć samo siebie,
aby zabić choć na chwilę ciemność.
moje życie, miłość ma – daremność
Tylko rozpacz coraz bardziej boli...
Błądząc
15 December 1997, Szczecin
Miłości mejradości mej
pozostawiłam worek pozorów
tak nieprawdziwych
że aż mi głupio
a teraz błądzę
pośród potworów
mej własnej duszy
znów drogi szukam
trafiam na ścieżki
kręte jednako
i prowadzące do nikąd
nade mną przyszłość
pode mną przeszłość
w pomiędzy znikam
i nie pomoże
chroniczny ból głowy
lub pobudzanie martwego tętna
idę wciąż wolniej
coraz mi trudniej
wokół mgła mętna
Miłości mej
radości mej
dziś pozostawiam
co jeszcze we mnie
mój ból błądzący
i serca drżenie
w którym znów ciemniej
Kategorie: miłość, poszukiwania, mgła, serce, ciemność,