Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
więcej

XXX

20 April 2001, Szczecin

Ten wiersz dedykuję
Tobie
na przekór niebu

przeciwko niebu,
którego
kochać nie trzeba
...
a wieczorem
po dniu parnym
znów otworzę okno
rozsunę zasłony...

czekasz na mnie?
biegnę myślą w dal
przed siebie
i do ciebie
na zachodzie dziś pogodnie
słychać zaśpiew fal

ja cię czekam
tu w tej stronie
gdzie się niebo
stroi deszczem
i nie widać słońca blasku
ani gwiazd na niebie ciemnym
a w wichurze czasem słychać
jak wraz z tobą śpiew dal...
więcej

X

14 December 2000, Szczecin

Co powiedzieć mam Twojemu sercu?
Poprzez pustkę duszy
krzyczę
W szare pióra wróbli
wlepiam łzy
Pogubiłam siebie
pogubiłam Ciebie
Moja miłość oślepła
i weszła na drzewo...

„Kocham Cię, kocham...”
Palce rozplecione
nie czuję dotyku...

Endless rain
Przytul mnie
My heart is not yet soaked…
więcej

XXX

21 September 2000, Szczecin

By pisać dobre wiersze
trzeba mi cierpienia
musi się serce łzami
zalewać do głębi
musi samotność podejść
i duszę wyziębić
Wtedy dopiero w słowach
szukam ukojenia

Kiedy na oczy schodzi
całun mgły wilgotnej
a usta drżą
jak gdyby obłożone lodem
wtedy między jesienie
swoje myśli wiodę
i piszę wiersze długie
i bardzo markotne.

Kocham smutne jesienie
gdy lipy łysieją
Kiedy widzę jak gęsi
zbierają się w kliny
w takie oto deszczowe
wrześniowe godziny
moje wiersze rozstają
się z całą nadzieją.
więcej

Deszczowa wariacja

02 February 2000, Szczecin

A jeśli deszcz za oknem?

W Twoich ramionach nie zmoknę...
Niczym parasol otula
mnie Twoja czarna koszula...

„Zdejmę ją, zdejmę
do ciała
moje się ciało rozpala
bicie Twojego serca
bardziej mnie jeszcze rozkręca”
Litania z tych paru słów
Mówię je znów i znów.

Ale naprawdę tak nie ma,
życie – banalny schemat
Zamiast obietnic – w pół słowa
znowu w milczenie się chowam
Nie było, nie będzie, nie ma...
Życie – banalny schemat.
I tylko bolą mnie myśli...

Wczoraj się Księżyc rozmyślił
Najpierw z chmur wyjrzał,
a potem
w ciemność się schował z powrotem.

Szkoda, mnie nikt nie pozwoli,
A serce – rozpacz tak boli,
że czasem chcę je wyłączyć.
Ale się droga nie kończy
więc idę – czas na mnie czeka,
znów go doganiam, ucieka.
W lisie się futro ubiera,
cóż za minę ma teraz...

Więc kiedy jesteś?
Czy nie masz
żadnego zdania na temat?
I znowu jestem samotna
deszcz dobija się w okna
Szepcze: „Podaj mi rękę...”
więcej

XXX

04 May 1999, Szczecin

A potem był deszcz
i rusałka patrzyła...

Szyba płakała cicho
wiatr
rozwiewał
firanki...

Powiedziałeś,
że wstrętnie
potem znów było cicho

a ja lubię
deszczowe
poranki...

1, 2, 3, 4, 5, 6, 7,

Strona 3 z 7

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.