Etykiety
Deszczowa wariacja
22 July 2004, Zakopane
Mgieł oparyotulają górskie szczyty
Toną w chmurach
świerki uskrzydlone
W mojej duszy
tyle jeszcze
ścieżek nieodkrytych
tyle ścieżek niezbadanych
tyle marzeń nieziszczonych
tyle smutku jeszcze
Serce swoje łzami pieszczę,
w ciemną zieleń chowam ręce
zakręcona jak w piosence
ciągle szukam własnych myśli.
Ciągle szukam własnej drogi
przez otchłanie własnych smutków
Tonę we łzach
po malutku
po cichutku
Taka deszczowa wariacja...
Jutro spojrzę na te słowa
nowy ranek i ja nowa
znów nie będę
pamietała
co wyrazić przez nie chciałam.
Rozszczepienie
19 March 2003, Szczecin
Przychodzi do mnie naglei rani mnie boleśnie
tęsknota, co nie daje
myślom ukojenia.
Umykam przed nią, cierpię,
płaczę, a równocześnie
wiem, że ona wyznacza
sens mego istnienia.
Natrętne zrzucam maski,
by znowu śnić o wzniosłych.
Czy we śnie, czy na jawie
serce me wciąż przeklęte.
Przez lata ukochane
w serce i w duszę wrosły:
smak jagód, szum strumienia,
krajobraz rysowany
niebiańskim atramentem.
Czasem już nie rozróżniam,
co dzisiaj, a co wczoraj,
szczyty gór wyrastają
na miejscu znanych ulic.
Znów spać na Hali Miziowej,
znowu sosny przytulić
i żyć w raju na ziemi,
i żyć w raju przez wieczność...
Melancholia
05 May 2002, Szczecin
I nadszedł ranekMrok mu ustąpił
z ponurą twarzą
Budzą się wróble
jeszcze zaspane...
Słońce się wznosi
ponad szczytami
Szczęśliwi, którzy nie marzą.
I mgły powstają
Majaczą szczyty
zarysowane szarpaną kreską
Beczą nieśmiało
owce na hali
Niknie traw zapach
w mglistej oddali
Szczęśliwi, którzy nie tęsknią.
I wicher śpiewa
W jagodach perły
rosy się śmieją, z liści
spadają
w malinach księżyc
skrycie się schował
strumień opada
chmurą tęczową
Szczęśliwi, którzy nie znają.
Ja znam i tęsknię
i co dzień marzę
a gdy w pokoju
zamykam oczy
czuję smak jagód,
rosę na twarzy...
Poza oknami Szczecin się toczy.
Wietrzny taniec
10 July 2000, Regietów
Ze wzgórza spadł w dolinę Wiatr,zabłądził wśród gałęzi.
Księżyc nań spojrzał i nagle zbladł,
że hula miast chmury pędzić.
Ach, Wietrze – wracaj – tak rzecze mu,
bo noc się w całun obleka
nie widać Gwiazd, ja niknę i
w ciemności się toczy rzeka.
A na to wiatr się zaśmiał w głos
i pomknął między sosny:
„Schowaj za chmurę swój złoty nos,
Księżycu mój wyniosły!”
„Ja nadal będę hulał wśród drzew
i sosny do tańca prosił,
bo we mnie burzy się wietrzna krew,
bo mnie energia roznosi!”
Zrozumiał Księżyc, co rzec chciał Wiatr,
w zadumie się cichej pogrążył,
pożegnał Gwiazdy, do rzeki wpadł
i zaczął z nią w podskokach krążyć.
I jeśli wejdziesz w dolinę dziś,
wędrowcze w drodze zbłąkany,
ujrzysz jak strumień i Księżyc lśnią
wraz z wiatrem idąc w tany...
Góry zabiorą ci tylko duszę
20 August 1996, Zakopane
Góry zabiorą Ci tylko duszę,resztę zostawią, byś nadal żył,
przez całe życie cierpiał katusze,
żądał i marzył, opadał z sił.
Na górskim szlaku zostawisz serce,
bo w piersi boli, że aż tchu brak
i w tej wieczystej swej poniewierce
przebiegał będziesz ze szlaku na szlak
A gdy wypali się żar miłości,
która Cię trawi z roku na rok,
nic nie zostanie prócz samotności,
szaleństwa myśli i drżenia rąk
I będziesz kroczył męczeńskim szlakiem,
przez pustkę szczytów, przez borów głuszę,
niczym Don Kichot z manią wiatraków.
Góry zabiorą Ci tylko duszę!