Etykiety
Jesień
04 September 2003, Szczecin
Jesień przyszłato się czuje
gdy się na nią czeka
Szare chmury
szarzy ludzie
myślę o niej jak o cudzie
który barwy jedna
ciepłym kocem się owijam
i patrzę jak bledną
Jesień przyszła
znów pasmami
cichą mgłę rozplata
Ciche miasta
ciche pola
głuchną dźwięki bo to ona
- deszczowa sonata
Leonidy
20 August 2003, Szczecin
Spadły gwiazdy z mego nieba w szary pył,nikt nie słyszy mego głosu
nikt nie dojrzy łzy
Spadły gwiazdy z mego nieba - wietrze wiej!
Niech odejdzie szara mgła
co spowija moje serce,
miłość kona, gdy na ręce kapią łzy
Wietrze, nie daj płakać mi.
Spadły gwiazdy - w szarym mieście pada deszcz.
Deszczu, ukryj me cierpienie,
ochłodź serce
i marzeniom dodaj sił.
Co noc wplatam moje dłonie w głuchy wiatr,
szare niebo, szara ziemia...
I tęsknota bez znaczenia...
I te gwiazdy, które spadły w szary piach...
Siemianów
10 August 2003, Siemianów
Niebo dziś czyste jesti tak rozległe
jakby ten błękit
powstał z moich marzeń.
Słońce rozświetla
sierpniowe akacje
i złotym snopem
muska moje włosy
Nie po raz pierwszy
spędzam tu wakacje
i znam na pamięć
pól tutejszych bezkres
Lecz z roku na rok
świat się zdaje mniejszy
i tylko zachód słońca
ten tutejszy
nic się nie zmienia
Znowu tutaj jestem...
Kategorie: wspomnienie, lato, słońce, przemijanie,
Twoja cisza
08 August 2003, Siemianów
Cisza wypełnia myśli,gdy tak patrzę w niebo.
Odległa pieśń cykady
nadaje jej wdzięku.
Kocham tę jasną ciszę,
tę porę bez lęku,
gdy mogę snuć wspomnienia
lub po prostu marzyć...
Cienie drzew osłaniają wyraz mojej twarzy
i nikt nie ujrzy nagle mojego uśmiechu.
Cisza nocna jest inna,
zimna w gwiezdnym blasku.
Taka cisza, przy której w serce wchodzi pustka.
Księżyc się zimnym światłem
w smutek przyobleka...
Cisza, która uśmierca nadzieje człowieka
i aksamitem ściera
łzę na drżących ustach...
Ty nie znasz mojej ciszy i mego natchnienia
i cykad chór opodal nie śpiewa dla Ciebie.
Ja także o Twej ciszy nic pewnego nie wiem
lecz każda noc bez Ciebie mą ciszę przemienia
i myśląc wciąż o Tobie –
schodzę w mrok rozpaczy...
X X X
21 December 2002, Szczecin
Szukam Wenywokół ciemne mary
ręce ich rozplecione
- to tylko wspomnienia
Nie ma w nich nic nowego,
nie ma przebaczenia
i tylko deszcz grudniowy
wycieka przez palce.
Kikuty drzew bezlistnych
godzą w smutne niebo
Znów trzeba żyć bez słońca
wierząc w kalendarze
Co noc szepczę w poduszkę
"Oni nie istnieli"
Co noc śnie o przeklętych
na przekór nadziei
Co świt znów w proch się sypią
moich snów witraże
Zima świat mokrym śniegiem
niczym śmierć pogrzebie
Ja spalam się
bez sensu
w rozpaczliwej walce.