publikacja
10 January 2004
Piszę publikację. Pod koniec maja w Międzyzdrojach ma się odbyć konferencja na temat informacji i pomyślałam sobie, że nie byłoby głupio się na nią wysłać. Więc dziś od rana piszę.
Zaczęło się od tego, że zaczęłam przeglądać materiały i... doszłam do wniosku, że temat mi nie pasi. Co gorsza, nie ten temat od publikacji, ale ten od całego doktoratu. Zrobiłam sobie więc przerwę, aby ochłonąć i pomyśleć.
Zajęło mi to całe przedpołudnie i zaowocowało wymyśleniem nowego tematu. Pełna werwy i zapału położyłam się więc na tapczanie, żeby się zastanowić, jak to powiązać z publikacją. Po godzinie już wiedziałam, siadłam i napisałam wstęp, a potem z rozpędu jeszcze pół strony. Ustawiłam margines na 1,5, wyszła cała strona, poczułam dumę.
Tu babcia zapowiedziała obiad, więc trzeba było przerwać. Podczas obiadu pogadywałam sobie z Larkiem, a potem jakoś nie mogłam się zdobyć na pisanie, więc zarządziłam myślenie koncepcyjne. Koło 17 wróciłam do pracy i wymodziłam jeszcze pół strony. Genialnie.
Jak tak pójdzie dalej to zdążę z publikacją na te konferencję... ale za rok.