Czasami tu do mnie przychodzi
07 November 2009
Dziwny dziś miałam sen, a w moim przypadku "dziwny" oznacza naprawdę nietypowe zdarzenie. Należę do osób, które śnią każdej nocy i o tym pamiętają. W dodatku ja śnię świadomie - wpływam na bieg wydarzeń, wyciągam wnioski, niekiedy stwierdzam: "Śpię, to sen, bo takie rzeczy są niemożliwe". I czasem udaje mi się następnej nocy dośnić sen z poprzedniej. Czasem z kolei świadomie ignoruję, że śnię i w międzyczasie rozwiązuję jakiś problem z pory dziennej. Może dlatego tak słabo się wysypiam i praktycznie mogłabym spać na okrągło.
W każdym razie dzisiejszy sen był dziwny, wtargnął w zupełnie inne marzenie senne bezceremonialnie i z butami, jakby uważając, że jemu należy się miejsce w mojej głowie i to właśnie tu i teraz. Postanowił się wyśnić i, jak się wkrótce okazało, do samego końca. Nagle znalazłam się w mieszkaniu Babci. Był wieczór, rozmawiałyśmy z Babcią jak zwykle, gdy do pokoju wszedł As. Tyle lat minęło od jego odejścia, ale to był on - z posiwiałą mordą i oddanymi ślepiami. A z przedpokoju dobiegł nas głos Dziadka. "To sen" - pomyślałam. Babcia uśmiechnęła się lekko: "Czasami tu do mnie przychodzi."
Spędziłyśmy z Dziadkiem wieczór, oglądaliśmy zdjęcia, opowiadałam, co się zmieniło. Budziłam się kilka razy, patrzyłam w okno, sprawdzałam godzinę, zasypiałam znowu i... wracałam w ten sam sen. Kilka razy myślałam: "Ciebie już nie ma. Ja śnię". Aż w końcu mi odpowiedział: "Nie odejdę, zanim wszystko nie zostanie wyjaśnione".
Nad ranem wyszedł do łazienki, światło za drzwiami przygasło, As zniknął w ciemnościach przedpokoju, zostałyśmy z Babcią same... Uścisnęła mnie za rękę i wróciłam... do poprzedniego snu.