List do Ciebie, Maleńka
07 November 2007
Znów jesień, Pysiu. Znów jesień. Znowu złote brzozy z liści odarł wiatr.
Zimno tu, w tych ścianach, tak bardzo obcych, nie naszych. Ty zresztą wiesz, jak ja źle znoszę puste, zimne poranki.
Wiesz, że to już pół roku, jak odeszłaś? Sześć długich miesięcy samotności. Wypalam się, kiciu.
Wczoraj Beata Tyszkiewicz w jakimś babskim programie mówiła, że do samotności z wyboru dorasta się na starość. Widocznie stara jestem. Drażnią mnie wszyscy.
Kasia schowała gdzieś Twoją myszkę. Nie umiem jej znaleźć, choć przetrząsnęłam całe mieszkanie. Miła i wesoła z niej kocinka... Przynajmniej mam dla kogo wstawać rano. Ale to nie Ty.
Czy ja Cię zdradziłam, biorąc to małe futro pod dach? Ja tylko chciałam pomóc...
Jeszcze 40 lat - to dużo, prawda? Zaczekasz? Ja mam nadzieję, że szybciej. Teraz tyle wypadków...
Tak strasznie, strasznie tęsknię...
Odwiedź mnie, chociaż w snach...