Dakishime tai no ni
03 February 2004
Jesteś jak księżyc wyraźny, świecisz na moim nocnym niebie
H. Poświatowska
Zmęczenie. Zapach rozgrzanej skóry. Smak soli na ustach. Płynę na granicy sennej ekstazy...
There's no other way for me. Nie ma innej drogi. Za późno.
W ciemności słychać rytm i oddechy innych. Obrót, prawo, obrót, mambo w tył, obrót, dwa kroki w przód, kick, trzy kroki w tył, just...
Ciała falują w rytm, poruszamy się jak marionetki. Patrzę przed siebie w lustro i nie widzę siebie. Przede mną inna dziewczyna tańczy i to jej adidasy widać w ciemnej tafli. Cross, obrót i nagle jestem nią. Te same gesty, te same ruchy, ten sam krok. Zatraca się różnica pomiędzy odbiciami. Jak w pogańskim tańcu, to kim jesteś, dyktuje rytm.
Na krańcach świadomości Ona. Jej ruchy, które nigdy nie będą moimi ruchami. Jej oddech, który nigdy nie zrówna się z moim. Tworzy dysonans, boleśnie uświadamia, że nigdy. Nigdy nie będę jak Ona. Nigdy nie będzie taka jak ja.
Sen się kończy. Cichnie muzyka. Ciężką, duszną kurtyną opada zmęczenie.
To tylko zmęczenie. Nic więcej. Jutro znów będzie dzień. Więc czemu mi tak smutno?