..
17 June 2008
Odetchnęłam tam. Pełną piersią.
Wróciło to uczucie dziecięcego odurzenia szczęściem. Znów mnie uwiodły, tak jak tylko one to potrafią.
Tyle ścieżek przeszłam, tyle szlaków. Niekiedy w zachwycie, innym razem tylko w przytłaczającym zmęczeniu. W oczarowaniach, niedosytach, tęsknotach i rozczarowaniach. Ale one są tylko jedne.
Niepowtarzalne, cudownie wyjątkowe i tak dobrze znane. Są jak powrót do domu, jak ulubiona piosenka. W ich cieniu odnajduję siebie, radość istnienia i sens. Ich zapach, ich dotyk, ich muzyka. Moje Karkonosze.