Remont
23 May 2006
Ludzie w naszym kraju nie szanują pieniędzy. I nie, nie mówcie, że dlatego, że chodzi o małe pieniądze. Właśnie tych dużych nie potrafią szanować, podczas gdy miotają się za byle stówą.
Ekipa mnie irytuje. Irytuje mnie strasznie. Mieli wejść na początku maja, zaraz po długim weekendzie, ale im się przedłużyło. Ok, obiecali w połowie i gówno. Znowu coś. Spoko. Zdarza się. Tym razem mieli od poniedziałku zagruntować nam już ściany. Cisza. U nas naprawdę nie ma dużo pracy, wszystko jest wymierzone aż po docięcie każdego kafelka, a w pokojach wystarczy pomalować i położyć panele.
Bo oni czekają na kuchnię i nic nie mogą w tym czasie robić. Kurwa, mogą. Mogą nam ściany zagruntować, na przykład. Albo dokończyć K. w łazience kafelki i resztę pomieszczeń. A mogą przysłać nam w międzyczasie jednego gościa do gruntowania. Bo nam nie chodzi o całą ekipę nawet, nam chodzi o to, żeby coś się już tam dziać zaczęło. O wykazanie trochę dobrej woli, żeby pokazać, że im jednak na tych 6 tys. zależy. Bo jak jeszcze przez tydzień nic się nie zmieni, to ja mam już inna ekpię na oku. Konkurencyjną. W końcu wolny rynek jest. Skoro mnie nie szanują i nie dotrzymują warunków umowy, to czemu ja mam ich szanować?