Ideały
30 July 2006
Po miesiącu upałów - burza. Krople tłukące o parasol w Bramie. Chłodna mgiełka na włoskach przedramienia. Lubię letni deszcz. Trawy pachną tak odurzająco. Melancholijnie.
Na nowym miejscu czuć je szczególnie mocno. Każde wyjście na balkon jest wizytą w Siemianowie. Lato, winne grona, pachnący ogród i deszcz na liściach.
Nie ma już Siemianowa. Nie ma ogrodu ze smolinosami i wielkimi liśćmi czarnej porzeczki. Czy jeszcze kiedyś poczuję na ustach smak papierówek? Zamiast się odciąć, zamykam wspomnienia w sobie, w tym mieszkaniu, w namiastce zapachu łąk na balkonie.
Masochizm czy sentymentalizm? Strach przed przemijaniem?
Marzy mi się bycie felietonistką. Jak Kofta. Albo może biografia w stylu Jandy. Mam słabość do Krystyn, choć nie wynika z tego nic pożytecznego. Nie przeczytałam dotąd książki żadnej z nich. Tyle, że czuję do nich sentyment, tak dla zasady. Jakichś idoli trzeba mieć. W dobie Wiśniewskiego i Dody, naprawdę dobrze wybrałam. Kontrowersyjnie i nietypowo. Nie ma to jak podziw dla samej siebie.