Śpijcie spokojnie, kochane...
22 July 2009
A jednak nie potrafię. Nie umiem zapomnieć i pisać o moim życiu, jakby się nic nie wydarzyło. Wydarzyło się. Ich śmierć nadal jest we mnie, nadal przypomina o sobie i kładzie się cieniem.
Moje obecne życie nie powinno zakłócać snu tym, które odeszły. Niech śpią spokojnie, wtulone w kocyki utkane z mojej pamięci. Nie zdradzę ich i nie zapomnę. Ta rana za bardzo boli, za głęboko sięga. Pewnych rzeczy nie należy maskować.
Ava jest ze mną, ale nigdy nie będzie Pysią. I nigdy nie zdominuje tęsknoty za Kasią. Za moim Kocim Dzieckiem. Myślę, że nie ma co wchodzić w szczegóły. Nie trzeba być psychiatrą, żeby wysnuć wnioski. Stało się. A mój Lodowy Pingwinek nie żyje. Ta część mnie, która pozostała, to jedynie strzęp, wspomnienie tego, kim byłam kiedyś. I nic na to nie poradzę.
Moje obecne życie nie powinno zakłócać snu tym, które odeszły. Niech śpią spokojnie, wtulone w kocyki utkane z mojej pamięci. Nie zdradzę ich i nie zapomnę. Ta rana za bardzo boli, za głęboko sięga. Pewnych rzeczy nie należy maskować.
Ava jest ze mną, ale nigdy nie będzie Pysią. I nigdy nie zdominuje tęsknoty za Kasią. Za moim Kocim Dzieckiem. Myślę, że nie ma co wchodzić w szczegóły. Nie trzeba być psychiatrą, żeby wysnuć wnioski. Stało się. A mój Lodowy Pingwinek nie żyje. Ta część mnie, która pozostała, to jedynie strzęp, wspomnienie tego, kim byłam kiedyś. I nic na to nie poradzę.