...
07 October 2008
Kupiłam alokazję. Piękna roślina uwiodła mnie w momencie, gdy zobaczyłam ją na parterze w oknie u sąsiadów. Podobno jest trudna w uprawie, a ja nie mam cierpliwości do kwiatków.
Kupiłam ją, bo w tej małej budce na rynku zmarniałaby na pewno. Już wyglądała nieciekawie. Roślina z rejonów równikowych wciśnięta w niewielki pawilon zimnej kwiaciarni z liśćmi narażonymi na bezpośrednie słońce. Ma kilka czarnych plamek, naderwane listki.
Każdy, naprawdę każdy potrzebuje kogoś, kto w niego wierzy. I każdemu należy się szansa.
Dziś uśmiecham się do alokazji. Więc? Spróbujemy się poznać?