Weekend
22 August 2016
Wyjechałam na weekend i wróciłam do chorego kota. Nie wiem, jak to się dzieje, że wszystkie moje próby jakiegokolwiek relaksu kończą się właśnie tak - stresem zaraz po. Nie mam na to ani siły ani ochoty.
Irytuje mnie. Boshe, jak mnie to irytuje! Całe to życie mnie cholernie wkurwia. ILEŻ MOŻNA???
Wszystkie te małe, gówniane niedogodności, utrudnienia, peszki, pierdoły zmieniające fajny dzień w już nie tak fajny. Na litość, really? Ile jeszcze?
Siedzisz tam na górze z tym młotem? To się nim, kurwa, pierdolnij w głowę. Bo coś tu jest chyba nie halo.
Między nami koniec.