Bilans
23 July 2016
Wygrzebuję się z przeprowadzki, powoli organizuję sobie przestrzeń, chociaż jeszcze kompletnie nie chce mi się układać tego wszystkiego w szafach. Więc nie układam. Samo się układa w międzyczasie.
Nie mam pieniędzy, więc odłożyłam zakupy na kiedy indziej. Sporo wydałam, a zaliczka na wycieczkę ostro uszczupliła pozostałe środki. Dziś z rana ogłosiłam bankructwo. Trudno. Salon poczeka. Łazienka poczeka. Do nikąd się nie spieszę.
Mam to, czego chciałam. Wolność decyzji i wyborów, satysfakcjonującą pracę, angielski na co dzień, o jutro martwię się raczej z przyzwyczajenia niż musu.
I dobrze mi się mieszka samej. Jakoś... tak.