wyjazd
08 September 2010
Ze zdziwieniem zauważam, że rzeczy oczywiste potrafią mnie zaskakiwać co roku na nowo. Taki wyjazd na przykład.
Ja sprzątam dom, robię zakupy, piorę i prasuję, a mój śniący książę się snuje, chodzi na spotkania rady i ma mnie oraz pakowanie w książęcych czterech literach. Mój śniący książę jak zwykle myśli tylko o sobie.
Czasem, jak tak patrzę na niego i jego głęboką koncentrację tylko na własnych sprawach, mam ochotę bluzgać, wrzeszczeć i zrobić mu krzywdę. I stan ten cały czas mnie dziwi, choć już powinnam przywyknąć. W końcu tak jest od zawsze - a potem wielkie oburzenie: "Zapomniałaś o ładowarce?!". Mea culpa.
Ale wiecie co? Ja też tak potrafię. Z nogami na biurku, kubkiem herbaty i totalnym zlewem. W końcu to nie ja zapomnę ładowarki.
Ja jej specjalnie nie wezmę.