...
10 May 2010
Fatalnych kilka dni. Zastanawiam się, po co ja się tak męczę? Dla kogo? W jakim celu?
Właściwie równie dobrze mogłabym się położyć i kopnąć w kalendarz. Otoczeniu nie zrobiłoby to i tak różnicy, a ja bym przestała chodzić taka zmęczona i zdołowana.
Jestem dodatkiem do mebli, kuchni, kociej miski. Wyrobnikiem do sprzątania, karmienia i zaspokajania zachcianek. Mnie się obarcza problemami, wyrzutami, zrzuca na mnie negatywną energię i ignoruje, gdy już nie jestem potrzebna.
Mnie się nie kocha. Skoro nie sprawiam problemów, to mogę sobie być. To sobie, kurwa, jestem. I już mam dość.