Padam w śnieg...
16 December 2010
Czuliście się kiedyś tak zmęczeni, tak potwornie zmęczeni, aż mieliście wrażenie, że zaraz umrzecie? Że jeszcze jeden krok i będzie po Was? Że tej energii, którą każdy człowiek ma w sobie na czarną godzinę, już nie ma? Że zużyliście już WSZYSTKO?
Wczoraj Szczecin znów utonął w bieli. A ja wlokłam się do domu, dosłownie wlokłam się do domu ostatkiem sił, bo gdybym przestała iść, to położyłabym się w zaspie i już nie wstała. W domu zawinęłam się w koc i po prostu siedziałam. Siedziałam, siedziałam, a potem poszłam spać. Na 12 godzin. Wstałam i nic się nie zmieniło.
Nadal jestem potwornie zmęczona, na granicy przytomności.
Śnieg znów dzisiaj padał. I znów puszyste zaspy szepczą "Śpij".