Moje Chiny
05 October 2010
Wróciłam z Chin i się zapadłam. Nie, to nie była podróż życia, jednak życie po powrocie nie jest takie samo. Jest trudniejsze. Patrzę na jesień za oknem i zastanawiam się, czemu. I coraz lepiej rozumiem określenie "szara, polska rzeczywistość".
Chiny mnie urzekły, oczarowały. Nie z początku, ale stopniowo, subtelnie zagarniając więcej i więcej obszarów serca, aż w końcu się zakochałam. To niesamowity kraj wielkich wieżowców i autostrad, szybkiej kolei, zadbanych parków i ludzi, którzy niosą jakiś spokój w sobie. Ten spokój, harmonia promienieje z nich na zewnątrz, jest jak ich budowle - lekki, piękny, wiekowy.
Z podróży przywiozłam ze sobą mnóstwo zdjęć, wspomnień, zapisków. Miałam je przepisać i stworzyć "raport z wycieczki". Lecz siedzę przed komputerem i... nie umiem - nie umiem Chin, które poznałam, zamknąć w potoku słów.