Lubię góry. Ciężar plecaka i równy rytm kroków. Krople deszczu na skórze i drzewa. Podróże, sushi i moją kuchnię. Kocham koty. Dobrą książkę, półsłodkie wino. Leniwe popołudnia. Moją pracę.

Chciałabym być jak Esme Weatherwax, bliżej mi jednak do Agness Nitt - ona miała swoją Perditę, a ja mam moją Usagi...
Powrót

Lasowanie mózgu

13 February 2012

Pamiętam, jak kilka lat temu żyłam tylko ze zleceń na strony internetowe. Codziennie, od 9 rano do 16 kodowałam kolejne podstrony. Mój obecny CMS był jeszcze wtedy w powijakach, każda nowa rzecz stanowiła wyzwanie. Po trzech dniach zazwyczaj padałam na pysk i szłam na miasto, spędzałam dzień na spacerze, w klubie fitness lub na kanapie z książką. Następnego dnia znów siadałam i tworzyłam kolejne linijki znaczków. Pisałam strukturalnie, bo wtedy jeszcze nikt nie słyszał o porządnym wsparciu obiektowym dla PHP.

Każda nowa strona szła szybciej, system się rozrastał, usprawniał, optymalizował. Dochodziły nowe elementy, pamiętam, jak zachwycona byłam, gdy w końcu dodałam Smarty. Nad którymś projektem dostałam gorączki ze zmęczenia. Zdarzało się, że nawet we śnie pracowałam dalej.

To były dobre czasy. Nadszedł jednak moment, gdy system osiągnął stan idealny - szybki, prosty, elastyczny. Złożenie strony to była praktycznie kwestia podmiany grafiki. I zaczęła wkradać się nuda. To wtedy zdecydowałam się na podjęcie pracy na uczelni.

Teraz, po kilku latach, znów piszę coś dla siebie. Odstawiłam zlecenia i zaczęłam się uczyć czegoś nowego. Znów spędzam po kilka godzin nad kartką papieru planując, przerabiając, analizując. Szukam po Internecie tutoriali, wertuję książki. Uczę się, a nowy framework ma być jeszcze szybszy i elastyczniejszy, niż poprzedni.

Jest trudniej, przez te kilka lat odzwyczaiłam się od ciężkiej umysłowej pracy, przymuliłam się powtarzalnymi zadaniami nie stanowiącymi wyzwania. Nie przejmuję się tym, to kwestia kilku tygodni, by wrócić na stare tory.

Właśnie dlatego to robię. Bo uwielbiam poczucie kontroli nad sobą, własnych możliwości, wewnętrznej dyscypliny. Uwielbiam ten moment, gdy nagle - podczas zagniatania ciasta na pizzę, w czasie oglądania serialu czy podczas snu nagle coś w głowie robi "klik!" i znajduje się rozwiązanie. Rzuca się wszystko i w kilku linijkach zamyka odkryty sens. To jest jak oświecenie, wyższy stopień doskonałości.

Tymczasem dziś, po 5 godzinach kodowania, osiągnęłam dobrze mi znany stan lasowania mózgu. To uczucie płynności w głowie i wrażenie, że za chwilę mózg wypłynie nosem, jest nieporównywalne z niczym innym. Świadczy o dobrze wykonanej pracy i daje cholerną satysfakcję.

Kategorie: ,

Dodaj komentarz

Aby wysłać komentarz należy wypełnić wszystkie pola oznaczone gwiazdką *.

  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL
  • Ava gardner Agpamis*PL

Archiwum

Dodaj do czytnika Google

Copyrights ©Usagi.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie bez zgody Usagi.pl zabronione.