Pradawni Bogowie dali znak...
27 June 2012
Pradawni Bogowie dali znak i kazali jechać na wakacje. Po długich dysputach przy winie ustaliliśmy, że nie chce nam się w tym roku zwiedzać i podróżować. Za dużo tego wszystkiego było ostatnio: zmartwień, kłopotów, nerwów. Tm razem chcieliśmy po prostu wypocząć - nasz wybór padł więc na Turcję.
Wróciliśmy dziś po południu. Plan, polegający na nic-nie-robieniu-i-byczeniu zrealizowaliśmy w 100%. Nie robiliśmy absolutnie nic, nie zwiedzaliśmy, nie szukaliśmy pamiątek, nie myśleliśmy. Przez tydzień nasze życie sprowadzało się do leżenia na leżakach pod parasolami, pływania w basenie, jedzenia i sączenia drinków. Ambitny plan, by zwiedzić Side przegrał z równie ambitnym planem, by dla odmiany poopalać drugi bok.
I sama zastanawiam się, czy to nie będzie zaskakujące, jeśli napiszę, że to był chyba mój najlepszy urlop. Chiny, Egipt, Istambuł... wspomnienia blakną pod dominującym uczuciem, że nie ma nic piękniejszego niż wielki, vipowski basen, wygodny leżak i kelner przynoszący kieliszek wody z lodem i cytryną.
Odpoczęłam tam.