...
21 May 2012
Czarne chmury nad nami,
unoszę ramię i dłonią chwytam wiatr.
Nie ma litości.
Kosmyk włosów trzepocze
jak w klatkę schwytany ptak.
Gdzie skrzydła, kiedy ich trzeba,
powietrza szalony pęd?
Czemu daleko do nieba,
a w koło deszcz?
Samotność w noc otulona -
w ciemnych mgieł płaszcz -
drgające tuli ramiona.
Nie przejmuj się,
nie pytaj i nie myśl,
że to co widzisz to płacz.
Serce niczym karabin,
zimno wylicza krwi takt.
Unoszę zmęczoną głowę,
rozwieram palce dłoni,
marzenia uwalniam
na wiatr, na wiatr
jak ptak.