To moje życie
26 November 2016
Budzę się ze spokojnego snu w akompaniamencie mruczenia Avy. Przeciągam się i patrzę za okno. Znów biało. Jesień w najbardziej listopadowej odsłonie.
Jestem... szczęśliwa. Mam wszystko, o czym marzyłam.
Ludzi, którzy mnie kochają i przy mnie są. Przytulne mieszkanie o jakim marzyłam. Świetną pracę i niesamowity zespół. Zero kompleksów, frustracji, cudowną świadomość własnej wartości i pewność siebie.
Pewnie, są i problemy. Ze zdrowiem, z urzędami, z Krzyśkiem. Ale to przecież życie.
Po raz pierwszy od ponad 10 lat czuję, że wreszcie jestem tu, gdzie miałam być. Tu i teraz. Nareszcie nie czuję, że żyję jakimś nie swoim życiem z przydziału. Wreszcie nie czuję, że ucieka mi czas.
Tu i teraz. Jesteśmy.
Dziękuję.