Obojętność
04 May 2015
To wszystko nie ma sensu. Zamiast mi przechodzić, jest gorzej.
Z dnia na dzień jest mi coraz ciężej. Mam ochotę przywalić Rafałowi i bić i kopać do upadłego. Jestem coraz bardziej wściekła za tę obojętność, za to przejście do porządku dziennego nad moją wyprowadzką. "Była Agnieszka, nie ma Agnieszki, trochę szkoda, ale co tam - kupię sobie kwiatka, ugotuję obiad i znów zajmę sobą, jak zwykle."
Zawsze jeszcze można dodać ze zdziwieniem: "No przecież chciałaś, szanuję Twoją wolę."
Mam ochotę wrzeszczeć.
Na siebie też jestem wściekła za to, że tak mi żal tamtego życia. Wspólnych wyjazdów, spotkań z jego rodziną. Tej jego rodziny najbardziej właśnie.
Jedyne czego mi nie żal, to tamto mieszkanie... I jest to dziwne, ale Pszczelnej mi nie żal ani trochę.