...
01 July 2015
On teraz zaczyna mówić! Że nadal kocha, że tęskni, że daje sobie radę, ale chciałby wszystko naprawić. Że tak świetnie pasujemy do siebie. Że szkoda tego wszystkiego. Teraz!
Co ja mam z tym teraz niby zrobić? Pół roku od tamtej rozmowy, jak już nie mieszkam z nim od czterech miesięcy, po tym jak spędziłam tyle czasu na godzeniu się z rozstaniem. Co ja mam z tym do cholery zrobić?!
Szczerze? Tak, chcę wrócić. Dużo bym dała, żeby móc wrócić. Ale nie mogę. Bo chcę wrócić do związku, nie do niego. Do tych wszystkich chwil, kiedy było dobrze. Teraz i wtedy rozdzielone jedynie tym, że wtedy go kochałam i wiedziałam, że on mnie kocha, a potem nastąpiły te wszystkie lata, w których już tego nie było. I został tylko żal i niepogodzenie.
Rozdziera mnie na pół. Między mną chcącą tamtego życia - tamtego spokoju, bezproblemowości, wygody, tego poczucia pewności, że to już tak razem na zawsze - i między całą resztą, która nie widzi możliwości powrotu, bo samo uczucie przywiązania już nie wystarczy. To za mało. I tylko uczucie wątpliwości i pomieszania pozostaje.
Budowanie na tym czegoś nowego jest cholernie trudne. Nawet dziś.