...
05 October 2015
Stoję w miejscu.
Z pracą. Z mieszkaniem. Z uczuciami.
Dwa kroki do przodu i dwa kroki w tył. Step up, step down, step up, step down. Jak tajemniczy taniec, w którym nie znam ruchów.
Do tej pory mogłam zwalać na stan emocjonalny. Czym teraz mam usprawiedliwiać swoją bierność?
Pracą? No pewnie. Najłatwiej. Przecież ZAWSZE jestem zajęta. Tyle, że jednak marnuję czas.
Pod koniec tamtego roku miałam tyle energii, tyle pomysłów, tyle sił.
A teraz znów komfort i zasiedzenie otulają mnie miękką bezczynnością.
Nie chce mi się podejmować decyzji. To źle?
Czuję się bezużyteczna. Niedouczona, leniwa i bezużyteczna.
I zmęczona. Tak cholernie zmęczona sobą.