Sameone just for me...
02 September 2003
Ktoś tylko dla mnie...
Ktoś, kogo mogłabym pokochać, jak wariatka. Nie wierzę w jego istnienie. Co jest lepsze? Zaryzykować i może stracić wszystko, czy zadowolić się tym, co jest?
"Lubię, co mam, ale to nie znaczy, że mam to, co lubię."
Odwieczny problem. A jeśli nigdy nie będę miała tego, co lubię? Jeśli nigdy nie znajdę tego kogoś specjalnie dla mnie?
To wcale nie jest takie łatwe odejść od kogoś, z kim się dzieli tyle spraw. Ale jeśli zostanę... Chciałabym być odważna. Chciałabym stwierdzić: "a co mi tam!". Tylko, że ja wcale nie jestem dzielna. Jestem małym tchórzem, który boi się samotności. Boję się, że jeśli zostanę sama, nie będę umiała z tego wyjść. Że zamknę się w swoim pokoju, otoczę pracą i wirtualnym życiem. Tak jak Lark. Tylko czy ktoś mnie wtedy uratuje?
Ktoś tylko dla mnie... Ale co będzie, jeśli ten ktoś nie pokocha mnie?