Kocham smutne jesienie...
10 September 2003
A więc znów moja ulubiona pora roku daje ludziom popalić. Cały dzień leje. Mnie to i tak nie rusza, bo siedzę w domku.
Lubię tak sobie siedzieć w ciepłym pokoju i wpatrywać się w spadające krople. Szare niebo, szare podwórko, szary świat. Cisza, tylko szum deszczu za oknem i szum komputera w pokoju. Oba dźwięki tak dobrze znane i takie bliskie. Deszcz i komputer - mój świat.
Dziś lekarz przepisał mi tabletki na serce. Jestem nieco zszokowana. Czy to oznacza, że się starzeję? 25 lat to przecież wcale nie tak dużo. I już mnie faszerują jakimiś prochami. Z drugiej strony jak mam walczyć ze zbyt niskim ciśnieniem, to może lepiej to łykać? Przynajmniej będę miała świadomość, że się rano obudzę.
Choć czasem chciałabym móc nie budzić się wcale...